-->

czwartek, 28 listopada 2013

Czy to ich rozłączy?

Ooo hejka wam wszystkim...mam dziś dobry humor :D
Starrk: Ja też xD .Dałaś mi pospać...odmiana -,-
Nie o to chodzi...więc wstawiam wam tego one-shota i mam wolne na troszkę :)
Starrk: Yyymm..ale powód do radości..
Nie ważne...więc zapraszam na one-shota Lyon x Juvia!  
Zamawiający:
Ricki
****
Juvia czuła zmieszane uczucia co do Lyona-sama.Czuła się okropnie..bo go wykorzystała by zapomnieć o Gray.Jednak,gdy wreszczie się spotkali dobrze się czuła w jego towarzystwie.I przez ten cały czas świeciło wspaniałe słońce nad Magnolią..przy nim mogła być prawdziwą sobą.Żałowała,że wcześniej się z nim nie  umówiła.Jednak teraz niemogła pogocić się z tym jak potraktowała Lyona...jak go skrzywdziła.Nierozumiała...nierozumiała dlaczego to zrobiła...dlaczego zostawiła go dla Gray.Czuła mętlik w głowie.Sama niewyobrażała sobie ,że Gray mógł ją zaprosić na spacer..zgodziła się..i opóściła Lyona.Jednak on zostawił Juvie samą jak palec..poczuła to samo to co Lyon.Poczuła pustkę i smutek wkradający się w jej serce.Przemyślała cały dzisiejszy i wczorajszy dzień.Zrozumiała swoje błędy.Jednak czy Lyon je zrozumie..?Patrzyła ponuro w okno..a za nim było widać duże krople deszczu spływające po szybie.Jej chumor zapoczątkował całą pogodę.Jednak to nie było jej zmartwieniem.Zaczęła rozglądać się po gildi.Widziała dużo mogów topiących swoje smutki i radości w alkoholu..jednak nie było go..nie było Lyona.Niedziwiła mu się.
-Zapewne nie będzie chciał już więc znać Juvii-Weszeptała,po czym z jej policzka spłyneła jedna łza.Wpadła w prost do szklanki soku.Spojrzała na falistą powierzchnię soku.Zobaczyła tam swoje odbicie i..naszyjnik od Lyona.Szybkim ruchem zdjeła go z szyji.Ułożyła go delikatnie na dłoniach.Niewytrzymała już,niemogła wstrzymywać łez.Po chwli z oczu Juvii wyleciał strumień łez,padających w prost na naszyjnik.Wytarła łzy z twarzy,po czym schowała drobiazg do keszeni płaszcza.Nie miała ochoty już ciągle prześiadywać w gildi.Wzięła parasol,który zawsze nosiła przy sobie na take własnie sytuacje.Podeszła do drzwi i otworzyła je.Zgrabnym ruchem otworzyła parosol i zamknęła drzwi gildi.Idąc mistem zauważyła,że przy takej pogodzie nie ma ono tego uroku.Spokojnie szła chodnikem przed siebie.Poczuła głód,który nie dawał jej spokoju.Weszła do poblikego sklepu.Zdąrzyła wziąść bułkę , po czym zamknęli sklep.Po chwili zapomniał,że w środku została jej parasol.Nie miała co się dobijać do drzwi i oken..bo tam nikogo nie było.Westchęła.
-No trudno-Powiedziała i zaczęła biec w strąne parku.Tam mogła schować się pod drzwem i przeczekać deszcz.Była blisko,już mogła być spokojna..gdy wpadła w poslisk.Próbowała się złapać drzewa jednak nic to nie dało.Upadła.Za chwilę miała uderzyć w zięmie.Jednak ta chwila trwała za długo.Otworzyła oczy.Niedowierzała ,że ujrzała twarz Lyona.Spływały po niej krople deszczu.Ponuro patrzył w jej stronę.
-Dzię-kuję-Wykrztusiła.
-Nie ma za co-Odparł i postawił ją na ziemi.Odkręcił się do niej plecami.-Nic ci nie jest?-Powiedział i wsadził ręce do keszeni.
Wpatrywała się w plecy chłopaka.
-Nie
-To dobrze-Odkręcił się w jej stronę,po czym minął ją i przystapnął.-Uważaj na siebie..następnym razem może mnie tu nie być-Powiedział i poszedł przed siebie.
Nie mogła tak go stracić pobiegła za nim.Myślała,że jej przebaczył..jednak się pomyliła.On nadal czuł do niej odrazę.Podbiegła do niego i zatrzymała.
-Lyon...Juvia wie że cie skrzywdziła...i prosi o wybaczenie-Powiedziała i spojrzała na twarz chłopaka.
-Juvia..nie chodzi o to..po prostu..myślałem że mnie lubisz..a ty mnie zostawiłaś?!
Dziewczyna spuściła wzrok.
-Jeśli to cie pocieszy Gray zrobił to samo..zostawił mnie-Powiedziała,a po jej policzkach spłynęła kilka łez.
-Jak to?-Spytała zdziwiony.
-Zostawił mnie po prostu..
-Jak to?-Spytał  zdiwiony.
-Poprostu mnie zostawił.-Powiedziała.Miała dość..nie wiedziała jak przekonać go do tego by jej przebaczył.Miała już zamiar odejść,gdy coś ciągnęło ją w przeciwną stronę za rękę.
                                       ****
Przyciągnął ją do siebie.Nie mógł jej tak zostawić.Zapłakanej i to jeszcze w taką pogodę.I dlatego bo ją kochał,bo serce mu na to nie pozwalało.Patrzył na nią.Na jej zpłakane oczy.Wytarł łzy spływające po jej policzkach.Znów spojrzał w jej oczy, po czym po całował ją czule w usta.Po nim ,spojrzeli na siebie.Oboje wiedzieli ,że wszystko się naprawiło między nimi.Razem wrócili do gildi i tam się wysuszyli.Po czym zaczeli rozmawiać o wszystkim co się działo przez ten czas.


                                                                                The End

2 komentarze:

  1. Cóż mogę powiedzieć...
    Yuki: Najlepiej prawdę.
    Cicho sza! Chciałam trochę powstrzymać w niepewności autorkę, a ty mi wszystko zniszczyłaś... Chlip, chlip, chlip.
    Yuki: Oj nie rycz, mała nie rycz...
    Sama jesteś mała!
    Yuki: Taa... Chyba ty!
    Nie bo ty!
    Kirara: Spokój! Yuki bądź cicho i daj powiedzieć Ricki, co ma powiedzieć, a ty Do jasnej ciasnej mów, bo mamy misję, a nie chcę się spóźnić, bo przez was mi się oberwie!
    Dobra, dobra... No to tak, One-shot bardzo mi się spodobał. Był taki... Yyyy... No brakuje mi określenia. Po prostu był świetny. Bardzo lubię parę Juvia i Lyon (nie lubię łączenia Juvii z Gray'em, bo mi totalnie nie pasują do siebie), a to opowiadanie przypadło mi do gustu. Na koniec życzę dużo, dużo weny, cierpliwości i czasu, bo tego chyba potrzebujesz najwięcej. To samo życzę pozostałym autorkom. To by było na tyle. teraz możemy iść na tą misję.
    Kirara: Wreszcie. No to Sayonara!
    Yuki: Sayonara!
    Sayonara!

    OdpowiedzUsuń
  2. łaaaa zaraz się poryczę....
    Gray: odbija jej totalnie.
    Zamknij się! Uwielbiam paring Lyon x Juvia! Nie żebym narzekała ale,mi jakoś to Juvi nie pasujesz...
    Gray: wiem o tym..
    A wracając do fabuły.Opowiadanie ciekawie z nutką żalu i samotności. I szkoda że na tym momencie przerwałaś bo chciałabym wiedzieć o czym oni rozmawiali. No trudno się mówi..co nie Gray?
    Gray: szkoda że ze mnie zrobili jakiegoś bezdusznego potwora.
    Przecież nim jesteś?
    Gray: Że jak?!?
    nijak. Koniec komentarza.

    OdpowiedzUsuń