-->

środa, 15 stycznia 2014

Ta miłość różni się od innych

Więc o to podwójny one-shot z paringem Laxus x Lucy and Rogue x Yukino...trochę krótko...
Starrk: Ale jest...
No tak, ale jest :D...A i tak zamawiającym jest : Kaori Mikashi  mam nadzieję, że wszystkim się spodoba...trochę się nad nim męczyłam
Starrk: Ale trochę...możecie ją krytykować :D
Ach dzięki ci...po prostu ja widzę jak mnie kochasz...Dobra zapraszam na one-shota!!

                                                                       ~*~
Czuł jak mu gorąco, ten początek lata był bardzo upalny-stwierdził.Powolnym krokiem zbliżał się do Akademii Wróżek, nie miał ochoty ciągle rano wstawać...Nie mógł doczekać się wakacji do, których brakło tylko dwóch tygodni .Gdy przeszedł przez próg szkoły, od razu usłyszał za sobą męski głos.
- Laxus, gdzie ty byłeś..?-zaczął-Za chwile zaczynają się lekcje-odparł Freedo.
- Jakie znowu lekcje, za nie długo koniec szkoły i będą wakacje-rzekł i nadal szedł przed siebie, szukając swojej szafki.
~*~
- Jak to Laxus nie może zdać?!-wrzasnął Macarov.
- Jest zagrożony-odparł Gildats.
-Z czego??!!-powiedział, po czym usiadł za biurkiem i zaczął przeglądać papiery.
- Tak właściwie to...-Zaciął się lekko zakłopotany rudo-włosy.
- Z ...Matematyki...-powiedział zrezygnowany Macarov, aż zaniemówił z wrażenia.
Przez cały czas tego nie  zauważyły...codziennie widywał go w szkole i w domu.Nie wiedział co w tej chwili czuł...zostało tylko 14 dni do zakończenia roku, a Laxus był zagrożony...
- Kto jest najlepszy z matematyki?!-spytał dziadek i spojrzał na Gildatsa proszącym wzrokiem o odpowiedź.
Z lekkim zawahaniem Gildats podrapał się po głowie i powiedział:
- Chyba  Lucy...Hartofilia, jednak jest młodsza od Laxusa o rok-odparł, po czym pociągnął za klamkę drzwi.-Uważam, że musisz porozmawiać ze swoim wnukiem-powiedział i wyszedł.
On miał podobne zdanie, musiał zadziałać w tej sprawie.Nie mógł pozwolić by jego wnuk został w 3 klasie, następny rok

 ~*~
Siedziała sobie wygodnie, o parta o ścianę.Zostało kilka dni, a ona nadal nie potrafiła pogodzić się z Levy, ich kłótnia była okropna.Pokłóciły się o błahostki...Może powinna wystawić pierwsza dłoń pokoju...?
- Lucy..-Usłyszała za sobą głos, nie należał on na pewno do Levy.
Odkręciła się do osoby mówiącej.Zauważyła przed sobą dyrektora i w tej chwili stwierdziła, że jest jeszcze mniejszy niż wcześniej.
- Tak?-spytała.
Była pewna, że nic nie przeskrobała, więc chodziło o przysługę,  znowu...
- Mam prośbę...-odparł lekko speszony.
- Dobrze, a jaką?-spytała zaciekawiona.
- Znasz Laxusa...z 3 klasy?-spytał.
- Tak...pańskiego wnuk, coś się stało?-powiedziała.
- Jest zagrożony z matematyki i przychodzę do ciebie, gdyż...
Myślała nad tymi słowami, on chciał by ona uczyła Laxusa matematyki, ale była młodsza...
- Tak wiem, ale twoja wiedza wybiega po za program...może byś spróbowała?-spytał z nadzieją.( On czyta jej w myślach od aut. xD)
Co miała zrobić odmówić...Tak się nie robi-skarciła się w myślach.Po krótkim przemyśleniu stwierdziła, że i tak nie ma co robić...była skłucona z Levy, więc...
- Dobrze-powiedziała.
Twarz dyrektora od razu zrobiła się żywsza i szczęśliwsza. Na pewno okropnie przejmował się oceną Laxusa-stwierdziła.
- Ciesze się...na ciebie zawsze mogę liczyć, więc spotkajcie się dzisiaj w bibliotece po lekcjach.Spojrzałem w wasze plany zajęć, oboje kończycie po 6-powiedział odchodząc.
~*~
Dobrze jej się rozmawiało z Rogue i uważała go za przyjaciela.Jednak ostatnio podczas choroby Stinga bardzo się zbliżyli. Bardzo go lubiła i uważała go za kogoś więcej...
- Dlaczego jesteś taka zmyślona ostatnio?-spytał Rogue.
Zaczęła myśleć nad odpowiednią odpowiedzią.
- Ja...zamyślona, wydaje ci się-odparła.
- Właśnie widzę-Uśmiechnął się ciepło do niej.
Wiedziała, że za chwilę spali buraka przez ten piękny uśmiech, więc udała, że szuka czegoś w plecaku.Wyjęła lusterko, gdy twarz wróciła do normalności.Znów wyprostowała się i usiadła w ławce.Nauczyciela jeszcze nie było w klasie, więc mogła rozmawiać z Rogue i bardzo się z tego cieszyła.
~*~
Nie chętnie siedziało mu się o tej porze w bibliotece, ale nie chciał mieć znowu kłopotu z dziadkiem.Matematyka...dla niego była nie potrzebna, nie chciał się uczyć tego przedmiotu bo w nim chodziło o cyfry...Gdy wreszcie ujrzał blondynkę, kreującą się w jego stronę wstał.
- Przepraszam, za spóźnienie, ale nauczycielka trochę nas przetrzymała-odparła.
- Nic się nie stało-odparł-To od czego zaczynamy?-spytała obojętnie.
- Od podstaw, masz do zaliczenia roczny materiał w 5 dni.Bo oceny muszę być wystawione tydzień przez zakończeniem roku-Uśmiechnęła się ciepło.
Czuła się załamany, miał powtarzać cały materiał od początku do końca...w pięć dni...?Po prosu padał na deski...
-To zaczynajmy!-powiedziała wesoło, po czym poszła do bibliotekarki, zapewne zapytać o książki...
~*~
 Wizyta u chorego Stinga zakończyła się...nie zbyt dobrze bo utknął po środku śpiącego Stinga i Yukino. I robił za podpórkę.Jednak miło to swoje plusy, gdyż mógł w ciszy myśleć o wielu sprawach...O Yukino...Rozejrzał się, po chwili na jego twarzy wyskoczyły rumieńce. Jego wzrok na trafił na biało-włosą. Jej bluzka na ramiączka w połowie sunęła się z jej ramienia.Odsłaniając granatowy stanik.Gdy zaczął o tym myśleć, spalił jeszcze większego buraka.Zobaczył białą bluzę, zdołał się po nia wyciągnąć i zarzucić na ramiona dziewczyny.Spojrzał ukradkiem, czy Sting tego nie widzi, od razu by się z niego nabijał.Jednak spał jak suseł. Yukino wyglądała tak słodko, gdy spała-stwierdził.Czuł wieź miedzy nią, a nim.I chciał by ona była dla niego kimś więcej...
- Rogue-sama-powiedziała.
Wyrwany z zamyśleń i rumięcami na twarzy spojrzał na biało-włosą.
- Tak?-spytał
- Co czujesz w tej chwili?
Zadziwiony pytanie, pomyślał nad nim chwilę.
- Chyba troskę o ciebie...i Stinga-odparł.
- Ja też, jednak chyba większą o...-Zacięła się czerwona jak burak.
Wiedział co powie, jednak sam powinien to wyznać, a nie ona.Był facetem w końcu.Jednak nie wiedział jak się do tego zabrać...
- Ja czuję większą troskę o ciebie Yukino-odparł cały czerwony, po czym spojrzał jej w oczy.
- Ja też-powiedziała i przytuliła się do chłopka.
Czuł się dobrze.Dziewczyna była tak ciepła i delikatna.Teraz ta mała osóbka, była z nim...
~*~
Z matematyką szło mu coraz lepiej, i zaliczył w ciągu 3 dni połowę materiału .Lucy była genialną korepetytorką-stwierdził.Powoli przekonywał się do Hartofili.
- Laxus ćwiczysz geometrie?-spytała blondynka.
- Tak, tak-powiedział.
A w myślach...tak...nie..trochę...
- To dobrze bo namówiłam nauczycielkę do tego byś napisał jutro sprawdzian z reszty materiału-odprła.
Zamarł...Miał jutro...napisać test...
- Że co?!-spytał.
- Tak...-Uśmiechnęła się.
Jej uśmiech go powalał.
- Dobrze, czemu nie...-powiedział.
Może i da radę...dla niej...
~*~
Była zdenerwowana.Czuła się jakby to na miła napisać za niego test.Nie była pewna czy do końca był przygotowany...ach nie.Powinna myśleć pozytywnie.Godzina właśnie minęła, a jego nie było widać...no tak sprawdzian jest oceniany na miejscu....jeszcze trochę...Minuta minuta na minut, a jego nie było.Miała coraz gorszy humor Bardzo lubiła przebywać w jego towarzystwie.Zawsze myślała, że jest dla wszystkich taki...nie dostępny, ale dla niej był miły...z wdzięczności za pomoc...Posmutniała na myśl o tym.Lubiła Laxusa bardziej niż przyjaciela, ale dziwiło ją to, że w tak krótkim czasie się zbliżyli.Jednak była z tego powodu szczęśliwa .Po chwili zauważyła wyłaniającego się blondyna za drzwi szkoły.Uradowana szybko w stała, po czym podbiegła do niego.
- I jak?-spytała ciekawa.
Miała nadzieje, że mu się powiodło.
- Udało nam się-odparł, po czym uśmiechnął się do dziewczyny.
- Tak udało nam się-Odwzajemniła uśmiech.
- To może to uczcimy...lody?-spytał.
- No pewnie-odparła.
Była w wniebowzięta...właśnie czekało ją wspaniałe popołudnie z Laxusem...
~*~
Spacerowali właśnie po parku.Chciało jej się płakać z zachwytu bo wreszcie była z Rogue. Nigdy nie uważała, że to mogło być realne.Ona i on trzymający się za ręce i spacerujący w letni dzień po parku.
- Usiądziemy?-spytał czarno-włosy.
- Czemu nie...-powiedziała i uśmiechnęła się do chłopka.
Siedzieli na ławce w nie zręcznej ciszy.Znała go, więc  wiedziała, że coś planował.Wreszcie spojrzał jej w oczy i pogładził jej policzek lekko dłonią.Po czym mocno ją przytulił.
- Nie zostawiaj-powiedział, po czym bardziej wtulił się w ciało dziewczyny.
Zdziwiona tymi słowami nie mogła nic wykrzesać z siebie.Cała czerwona wydukała:
- Nie...nie zostawię ciebie...nigdy-Po czym odwzajemniła uścisk.
Kochała go, a on ja.Ich związek nie opierał się tylko na jakieś zwykłej gadce...


Koniec


********************************************
I jak podobało się mam nadzieję, że tak...proszę recenzję w komentarzach :D
Starrk: Ja też..
Ale ty co?
Starrk: Chciałem się odezwać na koniec... xD
Ta właśnie widzę...No po za nim chyba jest wszystko w porządku :DD




1 komentarz:

  1. Matko święta... Czuję się... Zaszczycona... Moje 2 ukochane pary w jednym one-shocie o.O chodziło mi o jedną parę, do wyboru do koloru. A tu takie zdziwienie... Oczywiście nie myśl czasem, że mi się nie podobało! No normalnie Cię wielbię, Livka :* nie wiem czym zasłużyłam, ale dziękuję :)
    Wracając do one-shota...
    Cud! Miód! I Toshiro! XD
    Toshiro : Co ja??
    Nic, nic.
    Toshiro : Jak zwykle nic mi nie wytłumaczysz...
    Nie marudź...
    Rogue c Yukino takie kawaii :3
    Laxus, ty nieuku! Lucy kujon xD
    Kujon x Głupol xD
    ~Kaori Mikashi i Kurdupel Hitsugaya
    Toshiro : Ej, wcale nie jestem kurduplem!
    Yhy, tak sobie to tłumacz...

    OdpowiedzUsuń