Lucy z Laxus +18
Starrk: Zamawiająca: Yue Namida Hoshi-Negai.
Mam nadzieję, że ci się spodoba, ale wiem, że mi nie wszedł ,bo siłach nie czuję od kilku już dni T^T. I tak życzę miłego czytania.
Starrk: Zamawiająca: Yue Namida Hoshi-Negai.
Mam nadzieję, że ci się spodoba, ale wiem, że mi nie wszedł ,bo siłach nie czuję od kilku już dni T^T. I tak życzę miłego czytania.
~*~
- Lucy, idziesz z nami na misję?-spytała
Scarlet, po czym przysiadła się do blondynki.
- Pewnie, ktoś jeszcze idzie z
nami?-Uśmiechnęła się szeroko na słuch o nowej misji.
- Tak-zaczęła- Natsu, Gray i co mnie
dziwi Laxus. Więc misja jest bardzo prosta, polega na złapaniu
byłych członków mrocznych gildii, jest ich kilku i są wyróżnieni
na zleceniu.
Jej oczy rozbłysły przy usłyszeniu
imienia "Laxus". Jednak po chwili się otrząsnęła i
zaczęła przetwarzać dokładnie słowa Erzy. Mieli dopaść byłych
członków mrocznych gildii. Zrobiło się jej słabo. Miała walczyć
z takim silnym przeciwnikiem.
Lucy, widzimy się za godzinę u bram
Magnolii-powiedziała odchodząc szkarłatno-włosa.
Blondynka jeszcze zdążyła odprowadzić
dziewczynę wzrokiem do samych drzwi. Po chwil zrozumiała, że ma
tylko 59 minut na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Zerwała się
na równe nogi i podbiegła w stronę wyjścia z gildii. Przez całą
drogę jej myśli wirowały wokół Laxusa i ich wspólnej misji...
~*~
Na horyzoncie ujrzał Lucy,
Natsu, Gray i Erzę.*Czy ludzie nie mogą przychodzić
punktualnie?*. Spytał sam
siebie.Jak zawsze Scarlet ciągnęła za sobą ogromny wózek...? Natsu i Gray już weszli w konflikt, jednak go to nie dziwiło. To była norma. Jednak najmniej uwagi poświęcił blondynce, która w ciszy i najwyraźniej w zamyśleniu maszerowała przed siebie. Zawsze Lucy wydawała mu się pełna życia, a teraz wydawała mu się obca. Zaciekawiała go jej...nie umiał nazwać jej zachowania. Uśmiechnął się, gdy Hertofilia spojrzała mu w oczy, po czym zauważył na jej twarzy rumieniec. W tej chwili wydawała mu się nieśmiała...?
Spojrzała na jego szeroki uśmiech i zrozumiała, że on ciągle się na nią patrzy. Nie
mogła powstrzymać rumieniących policzków. Spuściła wzrok. Nie
chciała by wiedział, że troszkę, ale troszeczkę jej się
podobał. Był bardziej doroślejszy i poważniejszy w przeciwieństwie do Natsu czy Graya. I taki przystojny. Stwierdziła
i przeleciała wzrokiem po sylwetce chłopaka.
- Lucy, żyjesz?-spytał Natsu i zaczął machać ręką przed twarzą dziewczyny.
Lekko zła za wyrwanie jej z zamyśleń o Laxusie. Spojrzała na niego lodowatym i wściekłym wzrokiem, po czym wyminęła zdezorientowanego chłopaka. On tylko patrzył w jej szybkie kroki, gdy się otrząsnął pobiegł za nią.
- Lucy, żyjesz?-spytał Natsu i zaczął machać ręką przed twarzą dziewczyny.
Lekko zła za wyrwanie jej z zamyśleń o Laxusie. Spojrzała na niego lodowatym i wściekłym wzrokiem, po czym wyminęła zdezorientowanego chłopaka. On tylko patrzył w jej szybkie kroki, gdy się otrząsnął pobiegł za nią.
~*~
Gdy już dotarli było ciemno i wszyscy
byli zmęczeni, więc wybrali się do najbliższego hotelu by tam
spędzić noc.
To nie wiej stylu, pić alkohol,
pomyślała przełykając kolejny łyk piwa. Jednak była zła na
siebie, gdyż tak nie słusznie wyżyła się na Natsu. I ciągła
myśl o Laxusie, przybijała ją jeszcze bardziej, co każdą minutę.
Lekko skołowana stwierdziła, że na dziś już wystarczy picia, po
czym wstała z krzesła. Jednak jej nogi nie chciały ja nosić i za
sekundę miała runąć cały ciężarem na beton. Była przygotowana
na ból, a nawet miała to gdzieś, bo pod wpływem alkoholu nie
czuję się aż tak bólu , który będzie jutro jej problemem nie
dziś. Zamknęła oczy. Jednak zrozumiała, że ten upadek według
niej trwa wieki. Otworzyła oczy i ujrzała przed sobą blonda. Cała
czerwona, spojrzała w jego przerażoną twarz. *Czy bał się o nią?
* .
- Piłaś?-spytał przełamując po
między nimi ciszę.
Było jej wstyd, wiedziała, że on nie
lubi pić...Jednak kłamać też nie należało.
- Tak..czka
- Widać męczy cie czkawka
pijacka-Uśmiechnął się, odsłaniając swoje białe zęby.- Ile
wypiłaś?-spytał ciekaw jej odpowiedzi.
- Cztery, pięć...może osiem...nie
pamiętam, a co?-spytała.
- Dziewczyno, ty masz spust do
alkoholu, jak widzę-zaczął.- Zaniosę cię do
pokoju-odparł, po czym wziął Lucy na ręce i powoli szedł w
stronę schodów.
Nie miała zamiaru mu się sprzeciwiać, bardzo chciała by być w tulona w jego ramiona. Ułożona na jego rękach i ramionach czuła wyostrzone mięśnie chłopaka.
- Lucy-powiedział.
- Tak...?-spytała i spojrzała w stronę jego twarzy, jednak na nią tym razem nie spojrzał.
- Który jest twój pokój?-Uśmiechnął się.
- Numer...23...
Nie miała zamiaru mu się sprzeciwiać, bardzo chciała by być w tulona w jego ramiona. Ułożona na jego rękach i ramionach czuła wyostrzone mięśnie chłopaka.
- Lucy-powiedział.
- Tak...?-spytała i spojrzała w stronę jego twarzy, jednak na nią tym razem nie spojrzał.
- Który jest twój pokój?-Uśmiechnął się.
- Numer...23...
~*~
Nie wiedział dlaczego
siedzi w tym pokoju, a no tak bo Lucy poprosiła go by z nią
został, a teraz się właśnie kompie...westchnął. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Było ono nie wielkie, stwierdził. Jego ściany
były zielone, przyozdobione jeszcze kilkoma wzorkami. W pokoju było
jeszcze łóżko na którym właśnie siedział, szafka i mały stolik razem z dwoma krzesłami w kącie.
- Laxus nadal
czekasz?-spytała blondynka wyłaniająca się z łazienki.
- Tak...
Spojrzała na jeszcze mokre i chwiejne ciało dziewczyny. Owinięte wokół tali białym ręcznikiem. Jej
mokra skóra lekko połyskiwała w świetle jednej żarówki . Zauroczony tym widokiem
zaniemówił. Usiadła o bok niego i zdjęła ręcznik z mokrych blond
włosów. Po czym ich spojrzenia zeszły się. W tym momencie poczuł
rządzę. Powinien się
otrząsnąć...Lekko zawiedziony, miał już wstać, jednak poczuł
jak jego dłoń trzyma druga, dość mokra dłoń. Odkręcił się
natychmiastowo.
- Lucy...-wyszeptał.
W tym momencie nie łatwo
było mu wyjść z pomieszczenia widząc jak ona na niego patrzy i
czując to pragnienie...bo pragnął jej, jednak nie wiedział dlaczego?
Nie czekając wplotła dłonie w blond włosy Laxusa i musnęła jego usta swoim. Po chwili bluzka chłopaka leżała w kącie pokoju, a ona wpatrywała się w jego umięśniony brzuch. Jednak i on się otrząsnął, nie minęła sekunda, a to blondyn siedział na blondynce. Delikatnie pogładził jej policzek dłonią, po czym powędrował w powoli w dół tali dziewczyny. Szybko pozbył się ręcznika otulającego jej ciało i rzucił go koło łóżka. Spojrzał na jej nagę ciało. Nie mógł się nacieszyć tym widokiem. Po chwili poczuł jak jego spodnie dołączają do jego koszulki. Pozostał w samych bokserkach. On jednak nadal kontynuował, pocałował jej szyję. Wiedział, że jest spięta, więc zrobił na jej szyji malinkę. Dość nie widoczną, jednak zauważył na jej twarzy nie mały uśmiech. Powoli zjechał dół, dotarł do jej piersi. Delikatnie, zaczął obcałowywać jej prawą pierś. Po czym znów zjechał w dół, nadal całując jej ciało. Spojrzał na jej brzuch po czym , pogładził go lekko dłonią. Schodził co chwilę w dół sylwetki Lucy. Dotarł do jej kobiecości, pogładził ją delikatnie.
- Lucy...-zaczął.- Chcesz tego?-spytał, po czym na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.
- Tak. Najbardziej na świecie- Uśmiechnęła się, po czym ściągnęła bokserki Laxusa, które dołączyły do reszty ubrań.
Dziewczynie ukazała się męskość chłopaka.Po chwili, po czuła jak Laxus wszedł w nią.
Jęknęła głośno. Ból rozszedł się po jej ciele. Jednak po chwili zastąpiła go czysta przyjemność. Co chwilę z jej ust wydobywały się ciche jęki. Jednak po chwili chłopak zwiększył tępo, zaczęła jęczeć coraz głośniej. Złapała kawałek prześcieradła i mocno zatrzasnęła w swojej dłoni. Poczuła, że to już koniec. Chwile po jej obawie wygięła się w łuk i opadła cała mokra, razem, z Laxusem na łóżko. Oboje ziali ze zmęczenia.
- Lucy-szepnął, po czym pocałował ją delikatnie w usta.
Ona oddała pocałunek,po czym zasnęli wtuleni w siebie.
~*~
Wciąż pamiętała zeszłą noc, jednak nie rozmawiała z Laxusem na ten temat. Po przebudzeniu było późno, więc musieli od razu wyruszać.Udało im się złapać dwóch byłych członków mrocznych gildii, a raczej Natsu i Graowi.
- Erza, ile jeszcze zostało do złapania byłych członków mrocznej gildii?-spytała ciekawa.
- Jeden-odparła.- Jesteśmy na jego tropie.
- Aha-wyszeptała. - Erza, a jak nazywa się ten członek?
- To najsilniejsza osoba z tych, których mamy złapać-stwierdziła.- Jest on samym mistrzem mrocznej gildii. Nazywa się Racer.
- Racer?
- Tak mierzyliśmy się z jego byłą gildią, ponoć werbuje nowych członków i próbuje stworzyć nową mroczną gildie.
- A no tak..Rozumiem, czyli może być źle..-odparła.
~*~
Szyli już kilka godzin, a Racer, nigdzie nie było widać. Jednak nie narzekała, ciągle myślała o Laxusie.
- Lucy!-krzyknął Natsu, po czym odepchnął dziewczynę, przed nad ciągającymi pociskami.
- Fairy Tail...?-spytał Racer i zmierzył ich zaskoczonym wzrokiem.
- No to wiem, kogo spiorę najpierw-rzekł Natsu.- Ryk Ognistego Smoka!-wrzasnął, po czym obrał sobie za cel Racera.
On zaś zrobił unik i uśmiechnął się.
- Natsu, jeśli chcesz się pobawić przedstawię ci bliźnięta z pod złej gwiazdy Sora i Suta( Od aut. Suta inaczej się piszę, ale u nas w alfabecie nie ma takiej litery.)
Lekko zdziwieni spojrzeli na bliźnięta. Obaj mieli szaro- niebieskie włosy i głębokie czarne oczy. Różnili się tylko jednym kolczykiem w uchu u Sory. Obaj byli ubrani na czarno.
- Mam przeciwnika dla Natsu i Graya, jeszcze by się coś znalazło dla wielkiej Erzy Scarlet-rzekł Racer.- O to Kanashī.- przedstawiał,
po czym za jego pleców wyłoniła się dziewczyna w podobnym
wieku do Tytani. Stwierdziła blondynka. Jej czarne włosy zlewały
się z jej płaczącym makijażem. Lekko przerażała Lucy...
(Od aut. Jeśli ktoś oglądał Bleacha to taki Genderbender Ulquiorry ;D).
- I jeszcze przeciwnik dla pani Lucy Hartofilii- Uśmiechnął się szyderczo.- O to Memori. No to powalczą sobie mężczyźni vs mężczyźni i kobiety vs kobiety-odparł.
Lucy spojrzała na swoją przeciwniczkę. Była dość atrakcyjną kobietą, była od niej o wiele starsza. Jej blond włosy wtapiały się w jej błękitne oczy. Ubrana była w jasną i kolorową sukienkę.
- Hej, a ja?!-spytał Laxus, wyrywając Lucy z zamyśleń.
- Ooo, czy to Laxus Dreyar, nie spodziewałem się ciebie tutaj. Wychodzi na to, że sobie po walczymy-odparł.
- Dla mnie spoko...
~*~
Walka Laxusa i Racer, nie przypominała walki fizycznej. *Oni tylko rozmawiają?!* . Zdziwiła się.
- Hej blondyneczko!-Usłyszała głos swojej rywalki.
Odkręciła się natychmiastowo.
- To może i my się pobawimy?-Uśmiechnęła, po czym wyjęła klucze ze swojej kieszeni.
Spojrzała się na jej klucze nie były ani złote ani srebrne,a czarne...? * Racer wiedział jak dobrać nam przeciwników*. Przygryzła wargę ust, zakłopotana spojrzała na dziewczynę.
- No to może niech będzie...Scorpio!
Nie dowierzała, przecież ona miała kontrakt z Scorpio..
- Jak?!...
- Widzisz mój Scorpio jest kawałkiem twojego, lecz nie jest prawdziwy. Mam Gwiezdnego Ducha, który, jak się wyrazić kopiuje ruchy...wygląd. Jest tak jakby klonem, a to tylko dzięki jednemu Gwiezdnemu duchowi. Jeśli walczę i użyję tego Klucza, nawet jeśli przegram wychodzę z walki, jako zwycięzca.
Nie dowierzała jej słowom. Ten klucz, który posiada, jest niebezpieczny i będzie musiała się przestrzegać użycia go przez ta dziewczynę...
- No to niech będzie równy z równym-odparła-Scorpio!-powiedziała, po czym koło dziewczyny pojawił Gwiezdny Duch.
- Lucy, wiesz nie mam dużo czasu bo ja i Aquarius...
- Spójrz-Wskazała na Memori i sklonowanego Scorpio...
- Memori-Zaskoczony spojrzał na dziewczynę- Przecież ty...
- Tak przegrałam, ale jednak teraz nie mam zamiaru z tobą przegrać, ani z "Lucy" Scorpio atak!-krzyknęła.
Spojrzał w stronę przeciwników Lucy. Erzy, Natsu i Graya ich walki już się zaczęły tylko jego jego trwała w martwym punkcie...Jednak był świadom, tego, że Racer już spowalnia czas, co chwilę o sekundę. Uważał go za idiotę, który nie spostrzegł by takiej różnicy...
- Wiesz, to może i my zaczniemy walkę wtedy będziesz mógł się wykazać swoimi umiejętnościami czasu-odparł Laxus.
- Czyli zauważyłeś?...Yhmmm...czemu nie.
Po chwili usłyszał ogromny wybuch ze strony walki Lucy i z tego co pamiętał Memori. Ziemia trzęsła się pod jego nogami. Zaczął się bać o nią, o jej bezpieczeństwo.Coś kazało, krzyczało w nim by sprawdzić czy nic jej nie jest...
- Lucy!-wrzasnął.Nie usłyszał żadnej reakcji, zaczął myśleć o wszystkim co mogło by go spotkać...
- Ty chyba nie wiesz co to szacunek Laxusie, gdyż do przeciwnika nie odkręca się plecami podczas walki.
Nie zdążył uniknąć ciosu, jednak nie wydarł na nim, żadnego wrażenia. Jedak zauważył, że czas idzie coraz szybciej.
- Miałeś czas by złapać mnie w tak żałosną pułapkę-odparł obojętnie blondyn.
- Nie bądź taki skromny-powiedział.
Po czym czas, zaczął przyspieszać. Laxus widział rozmowy i walki swoich towarzysz w szybkim tępię. Jednak i Racer przeszedł do ataku, napierał na Laxusa z każdej strony, a on obrywał cios za ciosem. Nie mógł przewidzieć jego dalszych ruchów, bo co ułamek sekundy zmieniał swoje położenie, nie przerywając ataku. Nie miał zamiaru przegrać z kimś, kogo pokonał Gray, a on by nie dał rady tej osobie...?
Nie zdążył uniknąć ciosu, jednak nie wydarł na nim, żadnego wrażenia. Jedak zauważył, że czas idzie coraz szybciej.
- Miałeś czas by złapać mnie w tak żałosną pułapkę-odparł obojętnie blondyn.
- Nie bądź taki skromny-powiedział.
Po czym czas, zaczął przyspieszać. Laxus widział rozmowy i walki swoich towarzysz w szybkim tępię. Jednak i Racer przeszedł do ataku, napierał na Laxusa z każdej strony, a on obrywał cios za ciosem. Nie mógł przewidzieć jego dalszych ruchów, bo co ułamek sekundy zmieniał swoje położenie, nie przerywając ataku. Nie miał zamiaru przegrać z kimś, kogo pokonał Gray, a on by nie dał rady tej osobie...?
- Laxus!-wrzasnęła Lucy.
Nie mogła patrzeć, jak przyjmuję cios za ciosem od Racera.
- Otwórz się bramo do Bliźniąt.- Po tych słowach przed dziewczyną pojawiły się Gemi i Mini.
- O masz i bliźnięta-odparła zaskoczona Memori- Może sobie je skopuje...?
Lucy tylko spojrzała przelotnie na blondynkę, po czym wzrokiem wróciła do dwóch gwiezdnych duchów.
- Gemi i Mini, pomóżcie Laxusowi.-odparła, po czym wróciła do przeciwnika.
Poczuł, że tak przez Racera został przerwany...tylko dlaczego?. Spojrzał, a przed nim była jego dwie kopie. * Lucy* Pomyślał. Choć lubił, gdy się o niego martwiła.
- Oj Laxusie, żeby to dziewczyna ratowała cię z opresji... żałosne
- Widać, że przez te kilka lat, mienił ci się charakter-odparł- I nie potrzebuję, żadnej pomocy by cię pokonać-powiedział.
- Zobaczymy...-Uśmiechnął się.
- Rozrywająca pięść smoka piorunów!-wrzasnął, po czym wycelował w Racera. Jednak on uniknął ataku. Gemini, skopiowały ruch Laxusa i ponownie wycelowały w Racera. Tego zaś się nie spodziewał i z ogromną siłą został przerzucony przez las. Spojrzał na resztę jeszcze nie pokończyła swoich pojedynków. Usiadł na ziemi i przyglądał się walce Lucy. Po chwili jednak usłyszał głośny strzał, a w powietrzu ujrzał lecącego Racera razem z jakimś szatynem.
- My mamy co chcieliśmy-powiedział- A i ta twoja blondyneczka powinna zapłacić życiem za tą zniewagę według mnie. Gin do dzieła-odparł.
Po chwilii w stronę Lucy leciały ogromne ilości pocisków w przeróżnych kształtach. Wezwała te duchy by go chronić, a teraz ona jest w niebezpieczeństwie. Biegł najszybciej jak mógł w jej stronę. Wiedział, że nie zdąży odeprzeć ataku. Wbiegł pomiędzy nią a pociskami i przykrył jej ciało swoim. Poczuł ból, który rozszerzał się po jego cały ciele. Czuł jak kolce przebijają jego ciało.
- L-lucy wszystko w porządku?-spytał i niemrawo się uśmiechnął.
Widziała go, jak ja ochronił. Widząc jak cierpiał, tym bardziej ona cierpiała. Poczuła jak same łzy spływają po jej policzkach. Po chwili kolce znikły, a Laxus upadł na nią.
- Żegnaj Fairy Tail!-odparł Racer.
Po chwili reszta zeszła się w jedno miejsce. Natsu lekko podniósł ciało blondyna i położył na ziemi. Widząc jego zmasakrowane ciało...nie wiedziała co robić. Poczuła jak coraz więcej łez spływa po jej twarzy. *To przez nią...*
- Laxus...Laxus, dlaczego to zrobiłeś....?!
- Bo mi na tobie zależy-odparł i odpłynął.
Nie wiedziała, dlaczego wstała jak opętana chciała szukać dla niego ratunku. Poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu. Obejrzała się to była Erza.
- Lucy uspokój się, najpierw zabierzmy stąd Laxusa, dopiero później się okażę czy można płakać.-powiedziała i wyminęła blondynkę.
Ona patrzyła na Scarlet. Bała się, że będzie musiała się bać o niego. Łzy znów płynęły po jej tawrzy, Wiedziała, że musi być siła, ale nie mogła...
*********************************
Ten one-shot to taki nie wypał. Wiem...
Starrk: Nudny, lecz pisany bardzo długą, więc taki musi niestety już być...
Dziś za wiele nie mam do powiedzenia, źle się czuję i w ogóle...Jeśli macie zastrzeżenia walcie, bo będzie ich trochę. I to chyba wszystko.
Uwaga, nadchodzi Tanoshiku Grammar Nazi- czyli nazista gramatyczny.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i, jeśli porównywać to do twoich poprzednich prac, jest naprawdę dobre. Oczywiście były literówki ( ale zaskakująco mało jak na ciebie, bez urazy ) i parę błędów np. nie " kompie " a " kąpie ". Powtórzenia też, ale również mniej niż zwykle. Trochę się pogubiłaś z tymi myślnikami w dialogach, ale i tak nie jest źle. Wciągnęłam się, a to jest jednak rzadkie. Oczywiście poprawiłabym tam dosyć dużo, ale już nie będę ci tego wszystkiego wypominać. Taka rada: opisuj bardziej uczucia bohaterów i konstruuj ( to do wszystkich ) dialogi tak, żeby nie były przesłodzone i zgadzały się z kanonem. Ogólnie, dobrze wykonana robota. Oby tak dalej ^ ^