-->

niedziela, 7 września 2014

Laxus x Erza +18 dla Mika

- Zdmuchujcie świeczki!-wrzasnął Natsume. Spojrzała na syna. Był tak wesoły jak Natsu. Stwierdziła.Przecież  jego imię jest na cześć jej przyjaciela. Uśmiechnęła się.
 Wzięła głęboki oddech, po czym wypuściła strumień powietrza w prost na palące się świeczki. Laxus nie będąc w tyle także wypuścił powietrze z płuc. Po chwili świeczki na torcie z cyfrą 30, przestały świecić. Trzydzieści lat razem z nim. Spojrzała na  Laxusa. Jego blond włosy powoli zaczęły siwieć. Ubrany jak zawsze w swoje futro uśmiechał się do niej. 
- Mamo-zaczęła Kazumi. Spojrzała na swoją najstarszą córkę. Odziedziczyła po niej rudę, a nawet szkarłatne włosy. Od Laxusa otrzymała brąz oczy. Uśmiechnęła się do niej.- Tak właściwie nigdy nie mówiliście jak się poznaliście. Jak to było?-spytała.
- No właśnie-odparł Tom, najmłodszy syn. Blondyn zerkał raz na nią raz na Laxusa.
Spojrzała na  Laxusa. Ich historia była trochę nie była długa,ale...Znów spojrzała na męża, a on na znak zgody przytaknął.
- To co chcecie poznać naszą historię?-spytał Laxus, po czym szeroko się uśmiechnął.
 - No pewnie-odparła Kazumi.
- No więc to było tak...Wszystko zaczęło się w liceum w klasie trzeciej...

~**~
( Trzydzieści  lat wcześniej)

W spokoju czytała nowy chapter mangi. Strona po stronie, uważnie. Od czytania oderwał ją dzwonek do drzwi. Czyżby już przyjechali. Jako iż mieszkała z babcią w te wakacje, mieszkała ze swoją kuzynką  Miką. Kilka razy na miesiąc do niej wpadał chłopak o imieniu Nick Dreyar . Dziś jednak wizytę u nich złoży jego rodzice  i brat. Nie miała ochoty tam schodzić.
Opadła na łóżko, wzięła swój telefon, po czym podłączyła do niego swoje słuchawki. Szybkim ruchem dłoni załączyła  Apocalyptica- Don't Care.
 Zaczęła wsłuchiwać się w rytm piosenki i śpiewać po cichu jej słowa.

~*~

Lubił Mikę, lecz, gdy przebywał w jej i Nicka towarzystwie czuł jakby im zawadzał...
Szedł, razem z rodzicami korytarze za babcią Miki. W ciszy za nią podążał. Zauważył, że Nick zniknął, znów...
Weszli do salonu. Na wejściu poczuł ciepły podmuch wiatru, niosący za sobą wspaniały zapach, jak mnie wał pochodzący z kuchni.
Pomieszczenie było bardzo przyjemne i dobrze się w nim czuł. Ściany  były pomalowane na jasny pomarańczowy kolor. W lewym rogu pomieszczenia stał telewizor, na małej drewnianej szafeczce. Dobry metr od odbiornika stał komplet także drewnianego regału. W prawym rogu pokoju stała kanapa, na której po chwili zauważył Mike i Nicka. Na środku salonu stał drewniany stół, a koło niego siedem krzeseł. Siedem...?
Po chwili z kuchni wyłoniła się Abbe(babcia Miki).
- Laxus, kochaneczku mógłbyś zawołać jeszcze jedną z moich wnuczek?-spytała, posyłając mu uśmiech.
Jeszcze jedną...
- Taak-zaczął- A gdzie mogę ją znaleźć?-spytał, jednak babci już nie było.
Zrezygnowany opuścił salon, po czy wyszedł na korytarz.Szedł przed siebie, aż wreszcie natrafił na schody prowadzące na górę. Wcześniej ich nie zauważył,stwierdził. Powoli wspinał się po stopniach w górę, gdy był już na szczycie. Spojrzał na pierwsze drzwi po prawo. Zapukał do nich.Nikt się nie odezwał. Zapukał jeszcze raz. Znów odpowiedziała mu cisza. Pociągnął za klamkę i wszedł do pokoju.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Po chwili zauważył na łóżku śpiącą dziewczynę...ze słuchawkami w uszach. Podszedł do niej bliżej.
- Hej...śpisz...
Był zażenowany samym sobą "Hej...śpisz..." Gdy jednak mu nie odpowiedziała, wyjął z jej ucha jedną słuchawke, po czym spróbował jeszcze raz.
- Hej...obudź się.

~*~

Czuła jak ktoś wybudza ją z błogiego snu. Otworzyła niechętnie oczy. Nie spodziewała się osoby, którą zobaczyła, właściwie jej nawet nie znała...
Wydawał jej się znajomy. To przez układ twarzy i te szaro-niebieskie oczy.
- Nick, co ci się stało?!-zawołała, Złapała go za ramiona i zaczęła nim potrząsać.
- U-uspokój się dziewczynoo...!-wrzasnął Laxus.
Po chwili zrozumiała, że to  nie Nick...On by inaczej zareagował.
- Kim jesteś?!-spytała szybko stając się poważna. Jego wygląd był podobny do Nicka, ale jego styl ubierania, słuchawki w uszach i blizna...
- Laxus, Laxus Dreyar...Brat Nicka.-odparł szybko, po czym zaczął się w nią wpatrywać. Nie spodziewał się takich obrotów spraw...Raz dziwna i  zabawna, raz poważna i spokojna...Nie rozumiał kobiet.
- To wiele wyjaśnia-Stwierdziła.- Jesteś bardzo podobny do brata...
- Tylko te szczegóły...-odparł.- Tak właściwie twoja babcia, cię woła.-Spojrzał na wyraz malujący się twarzy rudo, a nawet szkarłotno-włosej.
- O nie...Miałam pomóc przy kolacji!-wrzasnęła, po czym szybko wybiegła z pokoju, zostawiając Laxusa samego. Nie chciał by tam został, sam, więc po chwili się wróciła.
- Idziesz?-spytała. Zobaczyła blondyna z jej telefonem w ręku i słuchawkami w uszach.
- Słuchasz dobrej muzyki-Stwierdził.-Apocalyptica- Don't Care, jedna z moich ulubionych piosenek-odparł.
- O na serio?...Moja też-odparła. Nie wiedziała, że ktoś może lubić rock'a...I to brat Nicka...
- To dobry kawałek-odparł, po czym odłożył  smrtfona, po czym wstał.- To co idziemy?-odparł, po czy wyszedł na korytarz.
Zmroziło ją, jakby on wiedział...Po chwili wróciło do niej czucie w nogach. Chciała szybko znaleźć się w kuchni, lecz nie wiedziała, że Laxus na nią czeka, dość mocno uderzyła w niego, po czym obije prze tulgneli się przez połowę schodów. Zauważyła, że on ciągle osłaniał ją swoim ciałem. Nawet nie poczuła, ból, a oboje tak jakby spadali z dość wysoka w dół. Najwięcej ucierpiał Laxus, stwierdziła.
- Laxus!-wrzasnęła- Boli cię...-Nie wiedział nawet co powiedzieć, jednak on wstał bez żadnego słowa i jeszcze podał jej dłoń. nie przyjęła jej i wstała o własnych siłach. W ciszy pomaszerowali w stronę kuchni.
Nie wiedziała czemu zgrywał z siebie takiego twardziela...
Gdy tylko znaleźli się w salonie, zauważyła, że wszyscy siedzą przy stole. Spojrzała się na babcie, gestem odparła, że ją przeprasza, po  czym zasiadła do stołu. Laxus, zajął jedne wolne miejsce, koło niej.

~*~

Po dość szybkim posiłku. Wstał, wsunął za sobą krzesło.
- Dziękuje-Zwrócił się w stronę Abby, po czym opuścił salon. Szybko przeszedł przez korytarz, doszedł do wyjściowych drzwi. Otworzył je i wyszedł. Tym razem uderzyła go fala chłodnego, wieczornego powietrza.
Wyjął z kieszeni paczkę niebieskich Nevadów, wyjął z niej jednego, po czym włożył go sobie do ust. Włożył rękę do kieszeni w poszukiwaniu zapalniki, po kilku sekundach natrafił na nią. Wyjął ją i podpalił nią początek papierosa. Zaciągnął się. Wbił wzrok w żarzący się skręt.
Podczas jedzenia, usłyszał kilka razy jej imię. Erza. Czyżby ona wpadła mu w oko...
Usłyszał otwierające się drzwi. Odkręcił się. Z nich wyszła szkarłatno-włosa. Jej rozpuszczone włosy powiewały w dość chodnym wieczornym powietrzu. Obrana była na w jeansowe dżinsy i czarną bluzkę na krótki rękaw.
 Zdjął swój płaszcz i wręczył go jej. Tym razem go przyjęła. Zciągnął się jeszcze mocniej czyżby przez jej obecność...
- Przejdziemy się?-spytała.
- Mogę-odparł z udawaną obojętnością.
Prowadziła go za dom, szedł za nią w parzony w jej sylwetkę.
 Po dobrych kilku minutach zatrzymała się.  Zaczął badacz miejsce było jednak ciemno, więc nie wiele widział.
- Choć-odparła i znów zaczęła go prowadzić w nie znane mu miejsce...
Zauważył dość ogrodzone miejsce, czyste, nie była to chatka, ani inna podobna do tych rzeczy budowla. Zwykłe miejsce na dworze. Erza usiadła na dość podobnym tworze do kanapy. Zaciągnął się jeszcze raz, po czym wypuścił dym z płuc. Zgasił papierosa i podszedł do dziewczyny. Usiadł obok niej.
Nie wdział jak zrobić pierwszy krok. Złapał jej doń, była zimna...Po chwili zrozumiał, że jest jej zimno. Szybko złapał jej talie i przytulił do siebie.

~*~

Zdziwiona nadal wpatrywała się przestrzeń. Nawet by nie pomyślała, że stać do na taki ruch.
Ciepło rozeszło się po jej ciele. W przeciwieństwie do nie  Drayar był gorący.Wtuliła się w niego jeszcze bardziej. Poczuła jego dłonie po swoją bluzką. Nie hamowała go...Chciała tego...?
Jego dłonie wędrowały ku górze. Przeszedł ją dreszcz, jego ciepłe ręce splotły się z jej zimną skórą. Poczuła jego oddech na karku.
Czyżby on tego chciał...?

~*~

 Zaczął ją całować, zdjął z niej płaszcz należący do niego. Nie będąc w tyle pozbawiła go jego podkoszulka. On także szybkim ruchem zdjął jej bluzkę, a zarazem stanik, nadal nie przestając jej całować, Powoli zjechał w dół. Natrafiając na jej gołe piersi. Zaczął obdarzać jej pocałunkami, ponownie, zaczął zjeżdżać w dół. Obcałowując każdą nakopana cześć jej ciała.Gdy doszedł do początku jej spodni. Spojrzał na nią. Ona po chwili przytaknęła, dając mu znak do działania. Odpiął jej spodnie, po czym delikatniej je zdjął i odłożył na bok. Erza szybko dorwała się do guzika i rozporka spodni Laxusa, po niecałej chwili, także bokserki blondyna leżały na łóżko koło nich. Laxus zaczął napawać się widokiem jej gołego ciała. Dość szybko dobrał się ponownie do ust dziewczyny, po czym złożył na nich dłuższy pocałunek. Ponownie zjechał w dół, przejeżdżając dłonią po nagim ciele szkarłtno-włosej. Usłyszał cichy jęk wydobywający się z jej ust, gdy dłoń doszła do jej kobiecości włożył w nią trzy palce. Ponownie usłyszał stłumiony bólem jęk dziewczyny. Po chwili wyjął z niej palce. Spojrzał na Erze. Widział ulgę na jej twarzy.
Jednak chciał wiedzieć czy ona tego chciała...?
- Czy jesteś pewna...?-spytał szybko.
Nie dając mu ani słowa, znów przytaknęła. Po chwili nie pewności. Zebrał się do kupy. Szybko i bez ostrzeżenia wszedł w nią. Dość powstrzymywany jęk dziewczyny ponownie wydobył się z jej gardła. Laxus zaczął poruszać swoją męskością w niej. Widząc, że bóle u dziewczyny przeszły. Zaczął w nią wchodzić ponownie. Robili to, kochali się, razem...Laxus ze szczęścia zwiększył tępo, ale nie na długo. Powoli ich rozkosz do chodziła do końca. W pewnym momencie Erza wygięła się w łuk. Laxus wyszedł z niej, po czym opadał na nią cały zziajany, Podobnie jak Erza walczył o oddech. Na sam koniec pocałował ją w usta. Przytulił dziewczynę, po czym przykrył ja jego płaszczę. Wiedział, że to nie będzie trwać wiecznie. Spojrzał na dziewczynę zasnęła. Zaczął rozmyślać o nich...

~**~

- I tak niedługo się pobraliśmy-odparł Laxus, po czym posłał Erzie uśmiech.
- Dokładnie, teraz znacie naszą historię-Uśmiechnęła się, po czym spojrzała na trójkę dorosłych dzieci...
- Niedługo na świat przyszedł Kazumi i wy chłopcy-odparł Laxus.
- Teraz wy piszcie swoja własna historię-odparła szkarłtno-włosa.


Koniec




*******************************************************************************

Mam nadzieję, że będzie się podobać. To dzisiejszy one-shot :D . Jeśli będą jakieś uwagi, proszę od razu :3

5 komentarzy:

  1. Dzięki, dzięki, dzięki! I prosiłem o to ja - Lax-anonim. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, ja miałam zapisane, że dla Miki, ale spk xD . Jednak widzę, że się podobało :3

      Usuń
    2. Ależ ja się nie gniewam, że źle zapisałaś. Ważne że jest opowiadanie! :*

      Usuń
    3. Nie o to mi chodziło xD . Ale dziękuje :3

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń