-->

sobota, 15 listopada 2014

Gray x Erza dla Eri

"Paznokcie" - one-shot nazwany na cześć piosenki  >>>KLIK<<<
~*~
Erza Scarlet była przewodniczącą szkoły oraz wzorową uczennicą, która nie dała sobie wejść na głowę. Jednak często miała dużo problemów z nieobecnościami uczniów, którzy nie za bardzo lubili chodzić do szkoły. Nauczyciele kazali jej robić mnóstwo apelów i przemawiać do każdej klasy, by obecność w szkole wzrosła. Największy problem miała z Grayem Fullbusterem, który pojawiał się w szkole może raz na miesiąc. Jednak Scarlet postanowiła go sobie odpuścić, wiedząc, że z takim gościem jak on i tak się nie da nic zrobić. 
Dzisiejszy dzień, był dość ciepły jak na zimną porę roku, zwaną jesienią. Słońce blado świeciło ponad horyzontem i jedynie lekki wiaterek poruszał paroma drzewami, z których barwne liście odrywała się i korkociągami spadały na pożółkłą trawę, asfalt lub samochody. Erza pomyślała, że w taki ładny dzień jak ten pewnie mało osób będzie w szkole, w końcu dzisiaj jest taka idealna pogoda na randkę, spacer z przyjaciółką lub nawet siedzenie w domu przy komputerze, choć sama nie wiedziała co ma do rzeczy komputer razem z ładną pogodą. 
Szła pewnym krokiem, przemierzając ulice i powoli dochodząc do szkoły. Dzisiaj założyła czarne rurki, białe adidasy i luźną, kremową bluzkę. Na to zarzuciła beżowy płaszczyk i wzięła swoją czarną torebkę na ramię. Swoje szkarłatne włosy związała w wysoki kucyk, a grzywkę podpięła spinkami. 
Przechodząc koło bramy szkoły ujrzała ostatnią osobę jaką się spodziewała ujrzeć. Gray Fullbuster. Stał oparty o bramę i z zamkniętymi oczami trzymał przy ustach papierosa. Zaciągnął się i wypuścił dym, mając nadal opadnięte powieki. Ubrany był w czarną podkoszulkę, czarną, skórzaną kurtkę i znoszone dżinsy. 
"A więc jaśnie pan raczył się pojawić.", pomyślała Erza i ruszyła raźno w jego stronę. Poczekała cierpliwie jak otworzy oczy, po czym już miała przemówić swoim firmowym, zimnym głosem, kiedy on uprzedził ją pytaniem.
- Czego chcesz?
Zamrugała oczami. Zapewne nie wiedział z kim rozmawia, a nawet jeśli wiedział to mu to lata, że Erza może postawić mu naganę albo coś takiego. Pewnie na wszystko ma wywalone. 
- Nieletni nie mogą palić papierosów, a już zwłaszcza na terenie szkoły. 
- Nie jestem na terenie szkoły. - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem i zrobił krok za bramę. 
Erza przez chwilę zaniemówiła. Jak można być tak niezrównoważonym debilem, żeby nie zrozumieć, że w ogóle ma nie palić!
- Jestem przewodniczącą szkoły i na mocy moich przywilejów, mówię ci, abyś wyrzucił tego peta i ruszył swoje cztery litery na lekcję!
- Zmuś mnie... - I znów ten sam uśmiech. 
Ale ona już nie zamierzała zaniemówić z wrażenia. To wszystko się działo potem tak szybko, że nie wiadomo czy Gray zdążył zamknąć powieki. Erza machnęła przed nim nogą, wytrącając z jego ręki szluga, a ona tak zdziwiony, nawet nie zauważył jak założyła na niego dźwignie, trzymając jego ręce z tyłu, dzięki czemu mogła łatwo go prowadzić wprost do szkoły.
- Co do...?! - wykrzyknął, ale było już za późno, panna Scarlet zaprowadziła go wprost na zajęcia.
~*~
Po zajęciach jak zawsze została dłużej, by załatwić parę spraw związanych z obowiązkami przewodniczącej szkoły, później jak zawsze jesienią będzie musiała wracać już po ciemku. Ale ona już była przyzwyczajona. Po wypełnieniu paru papierkowych spraw, wyszła ze szkoły i mocno zaciągnęła się wieczornym powietrzem. Jak zawsze, kiedy zaczynało się ściemniać, ludzi nagle nigdzie nie było, a rzadko kiedy samochód przejeżdżał. Wyszła za bramę szkoły i nie wiadomo czemu, ale rozglądnęła się na boki. Jej przeczucia się nie myliły, bo w cieniu pod bramą wgapiały się w nią czarne jak smoła oczy. Od razu rozpoznała tą czuprynę i ten sam strój. Zastanawiała się tylko czemu on tutaj stoi? Bo chyba na nią nie czekał? W końcu dlaczego miałby zostawać tak długo i w zimnie czekać na dworze?
- Co ty tu robisz? - W końcu postanowiła się zapytać i przerwać tą cisze, w której on tylko pożerał ją wzrokiem.
- Czekałem na ciebie. - Nikt nie potrafił jej bardziej zaskoczyć, niż on. Spojrzała na niego jak na idiotę.
- Czemu? Masz jakiś problem?
- Nie, skądże. Pomyślałem, że może bym z tobą wrócił. 
- Nie bardzo mi się ten pomysł podoba. - przyznała i sama również przed sobą przyznała, że to ostatnie na co ma ochotę. Możliwe, że dopiero dzisiaj tak na poważnie go poznała, ale już nie za bardzo go lubiła.
- A mi bardzo. To co idziemy? 
Z westchnięciem odwróciła się na piecie i ruszyła przed siebie, a Gray zrównał z nią krok i wyjął papierosa, którego zaraz podpalił. Wciągnęła w płuca zapach dymu. Przez chwilę kątem oka patrzyła jak chłopak zamyka oczy i zaciąga się. Jak wypuszcza powoli dym, który mozolnie wylatywał z jego ust, póki w końcu całkowicie go nie wypuścił. 
Mocno się speszyła, gdy nagle on również spojrzał w jej stronę. Mimo wszystko nie odwróciła wzroku, a on również nie zamierzał tego zrobić. Oboje wpatrywali się w siebie, a Erza nie wiedziała w sumie czemu. Tak jakoś trudno jej było zmienić tor swojego spojrzenia, zwłaszcza teraz, gdy on również się w nią wgapiał. Dopiero wtedy, gdy znów zamknął oczy, zaciągając się, ona szybko przeniosła wzrok na drogę. Jak zawsze żałowała tego, że mieszka tak daleko! Zwłaszcza teraz, gdy on poszedł z nią! Była dość speszona bo w ogóle nie rozmawiali, ale z drugiej strony nawet nie miała ochoty z nim zaczynać tematu. 
- Czemu nic nie mówisz? 
- Bo nie mam ochoty. - burknęła i usłyszała jak po cichu się zaśmiał.
- Dziś był ładny dzień, nie?
- Chyba tak. - odparła krótko.
- W sumie ja też nie wiem, może jednak nie trzeba było iść do szkoły. 
- Jutro możesz przecież też nie iść.
- Nie zaciągniesz mnie do szkoły? - spojrzał na nią z szelmowskim uśmiechem, unosząc jedną brew do góry, a ona wywróciła oczami.
- Nic mi do tego. - odparła.
- W takim razie nie przyjdę. 
- No i bardzo dobrze. Ciekawe co powiedzą na to twoi rodzice.
- O ile w ogóle pamiętają czy mają syna.
- Co masz na myśli? - Nagle jej bystry umysł zaczął jakoś dziwnie kojarzyć wszystkie informację o nim, tworząc mnóstwo wersji na temat jego rodziny. Poczuła z jednej strony współczucie wobec niego. Bo jeśli mówi prawdę -a raczej mówi- to naprawdę było jej go szkoda.
- Nic ważnego, mała. 
Mówiąc to Erza zatrzymała się, widząc swój dom. Gray również przystanął. 
- No to do zobaczenia. Będziesz jutro w szkole? - Postanowiła być dla niego milsza, ale on tylko uśmiechnął się w jej stronę pobłażliwie. 
- Pewnie nie.
- A kiedy będziesz?
- Kto wie? - Wzruszył ramionami, po czym wyciągnął papierosa i go podpalił. Odwrócił się do niej na pięcie. - Cze!
Długo patrzyła się jeszcze na róg za którym zniknął, jakby czując nadal jego obecność. Tak jakby tam nadal stał i przyglądał się jej z ciemności. Nawet przez chwilę chciała się ruszyć i pójść w tamtą stronę, ale wtedy szybko pożegnała się z tą myślą i weszła do domu. 
~*~
Tak jak powiedział. Nie było go w szkole, ale po tym jak tylko to zauważyła przestała o nim myśleć i zajęła się swoimi obowiązkami. Nie czuła się jakoś nim zauroczona, a pomimo, że był przystojny to nie zawrócił jej w głowie, ani nawet jej się przez chwilę nie podobał. Tylko czasem miała wrażenie, że czuła się z nim dziwnie związana. Te myśli pojawiały się raz dziennie, przeszło jej przez głowę i znikało. Dopiero jakieś dwa tygodnie później, kiedy znowu wychodziła ze szkoły on znowu się pojawił pod bramą, a ona znowu prawie od razu go zauważyła.
- Czemu nie przyszedłeś do szkoły?
- Nie mogłem, miałem parę spraw. 
- Jakich spraw?
- To już nieważne. - Posłał jej beztroski uśmiech, ale ona wiedziała, że to było coś ważnego. Nie wiedziała dlaczego, po prostu jakoś to poznała, ale nie zapytała. 
- Znowu idziesz mnie odprowadzić?
- A chciałabyś?
- Nie bardzo. - Nie skłamała ani trochę. Zobaczyła go i miała już go dosyć. Nie było go w szkole, bo miał parę spraw i nie chcę jej powiedzieć jakich, ale przychodzi po nią nie wiadomo po co, czekając na zimnym dworze. 
- I tak cię odprowadzę.
- Tak myślałam. - I znów ruszyła pierwsza, a on ruszył za nią i podpalił szluga. Jak zawsze miał przymrużone powieki. Lecz tym razem wyglądał jakoś inaczej. Gorzej. Miał sine oczy i mocne zadraśnięcie na prawym policzku. 
- Co ci się stało? 
- Mały wypadek. - odparł wymijająco.
- Jaki?
- Mały. - Nie lubiła naciskać, więc przestała pytać. Ale wiedziała, że ich rozmowy do niczego nie prowadzą. Zawsze mówi jej wszystko, ale bardzo wymijająco, a kiedy pyta o szczegóły, najzwyczajniej w świecie unikał odpowiedzi. 
- Wtedy, kiedy mnie odprowadzałeś... Stałeś za tym zakrętem?
- No, a ty się tam patrzyłaś. 
- Tak, bo... nie wiem czemu.
- Ty nie wiesz czemu nie weszłaś do domu tylko się tam patrzyłaś, ja nie wiem czemu w ogóle tam stałem zamiast pójść dalej i wszystko jasne. - Ale znowu coś jej podpowiadało, że on dokładnie wiedział dlaczego tam stał i zerkał na nią z cienia. Tylko znowu nie chciał jej niczego powiedzieć. 
I w końcu dotarli pod jej dom i tym razem Gray sam przystanął. Oboje spojrzeli w swoje tęczówki. Erza tym razem tak jakby wiedziała czemu się na niego patrzy. Jakby podświadomie, ale sama sobie nie umiała tego wyjaśnić.
- Czemu nie chodzisz do szkoły?
- Mam dużo spraw do załatwienia.
- Tych nieważnych?
- Właśnie tych. 
- Czemu za każdym razem do mnie wracasz? - Dziwnie to zabrzmiało, ale wiedziała, że on się domyśli o co jej chodzi.
- Nie wiem. - I znów podświadomie czuła, że on wie o co chodzi. 
- Za każdym razem, wiem, że kłamiesz.
- Wiem. - odparł co ją bardzo zdziwiło. Zdziwiło ją też to, że nadal żadne nie spuściło z siebie wzroku.
- Więc po co to robisz?
- Żebyś była bezpieczna. - Po czym odwrócił się i zostawił ją z milionami pytań. Ale ona nie zamierzała za nim biec i się dopytywać, choć czuła, że jej serce jakoś dziwnie boli. Znowu ją zostawił i znowu stoi za tym głupim zakrętem i na nią patrzy. Starała się znaleźć jego czarne tęczówki i znów w nie spojrzeć, ale wiedziała, że jej się to nie uda. Czemu to tak nagle w nią trafiło? Czuła się teraz dziwnie. Jeszcze piętnaście minut temu była święcie przekonana, że da sobie radę bez niego, a teraz czuła się tak jakby nie mogła bez niego przeżyć minuty. To uczucie było tak dziwne, że zapomniała się i patrzyła się w zakręt, póki mama po nią nie wyszła i nie wprowadziła jej do domu. 
~*~
Nie wiedziała gdzie on może być i nie wiedziała czy może znowu się pojawi tak jak kiedyś. Minęły dwa miesiące, a on ją pozostawił akurat wtedy, kiedy ona idealnie zapamiętała zapach jego papierosów i zapamiętała wszystko co o nim wiedziała, a były to bardzo nikłe informację. Czuła teraz dziwną pustkę, jakby on zawsze tam zamieszkiwał, a teraz nagle zniknął. A może to nie było to uczucie? Może to było coś innego? Ale co? Ona chciała tylko znowu z nim porozmawiać tak jak zawsze. O niczym. Usłyszeć jego wymijające odpowiedzi i tyle. 
Wyszła ze szkoły i jak zawsze rozejrzała się wokoło i wtedy napotkała czarne tęczówki. Gray stał tam i gapił się na nią, już paląc papierosa. Poczuła się bardzo dziwnie. Chciała poczuć znowu ten zapach dymu, a on jak na zawołanie podszedł do niej i uśmiechnął beztrosko. 
- Będziesz jutro w szkole?
- Będę.
- Czyli załatwiłeś wszystkie nieważne sprawy.
- Załatwiłem.
- A jakie były to sprawy?
- Musiałem uwolnić się ze złego towarzystwa. Oddać długi i po prostu urwać kontakty. Chciałem cię chronić.
- A co mi groziło?
- Nigdy ci nic nie groziło. Bynajmniej dopóki by nas nie zobaczyli, ale ten etap już zakończony.
- Mówisz tak dziwnie... to znaczy chciałeś powiedzieć, że mogło mi coś grozić?
- Chyba o to mi chodziło. - Uśmiechnął się, nie przejmując tym co właściwie powiedział.
- A czemu niby miałoby mi coś grozić?
Ale on jej nie odpowiedział czemu mafia miała by ją również ścigać, tylko wziął jej rękę i spojrzał na umalowane paznokcie. Miały bardzo ładny kolor szmaragdu. Bujał dłoń na prawo i lewo, a lakier połyskiwał.
- Masz bardzo ładne Paznokcie. 


~*~
Szczerze mówiąc jestem dumna z tego one-shota nawet nie wiem czemu, tak jakoś mi się podoba. Tzn jeszcze go nie sprawdzałam, ale pisząc go mi się podobał xD
Ogólnie to jest troszkę tak jak chciałaś i troszkę inaczej, ale sądzę, że ten pomysł też ci się może spodobać ^ ^ 
No to tyle ode mnie, pozdrawiam i do następnego ~! :*

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba, nie jest dokładnie tak jak chciałam, ale to dodaje mu tego lekkiego elementu zaskoczenia co sprawiło większą chęć do czytania.Możesz być z siebie dumna w stu procentach.Może poproszę cię o kolejny one-shot dla mnie? Oczywiście jeśli masz czas i oczywiście chęci użerać się z moimi chorymi pomysłami xD Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko chcesz to proszę bardzo, może być jakiś nietypowy paring, byleby tylko w świecie żywych :))
      I byleby nie z Erzą i Grayem, bo mi się już "przejadł" xD
      Pozdrawiam :D

      Usuń