Yukino spojrzała na zegarek, po czym zmarszczyła brwi. Mirajane się spóźniała. Nie widziały się dwa lata, a ona nawet nie przychodzi na czas. Schowała zegarek, założyła ręce na klatce piersiowej i stała, już lekko poirytowana i zniecierpliwiona.
- Yukino!
Aguria odwróciła się i ujrzała zdyszaną Strauss, która ledwo łapała oddech. Mira podeszła do niej i przeprosiła za swoje spóźnienie. Yukino uśmiechnęła się krzywo, zapewniając Strauss, że nic się nie stało.
- Zaraz zaprowadzę cię do nowego miejsca budynku Saberthooth. Tylko złapię oddech - powiedziała Mirajane. Wzięła kilka głębszych wdechów, aby uspokoić bicie serca, które waliło jak oszalałe. Strauss uśmiechnęła się z wdzięcznością i ruszyły.
- To już dwa lata, prawda? - zagadnęła Mira po kilku minutach. Yukino kiwnęła głową, nie odzywając się ani słowem. - Miałaś opowiedzieć mi o swoim treningu.
- Ach, tak, przepraszam. - Aguria zastanowiła się przez chwilę. - Byłam częścią armii królewskiej, teraz jestem kapitanem sztabu. Trochę mnie tam poobijali, ale stałam się silniejsza. - Yukino uśmiechnęła się do Miry, wzruszając ramionami. Trening tam nie był łatwy. Aguria początkowo chciała zrezygnować, ale pomyślała o Stingu. Nie chciała pokazywać mu się na oczy, póki nie zdobędzie siły. Ta myśl dodała jej odwagi i determinacji.
- Rozumiem. No to Sting się ucieszy. Kolejny silny mag w jego gildii.
Yukino spojrzała na Mirę z podejrzliwością. W jej głosie wyczuła drżenie i gorycz. Zmarszczyła brwi, milcząc przez chwilę.
- A co ze Stingiem? Zmienił się jakoś?
Strauss zacisnęła usta w wąską linię. Spuściła głowę i wbiła wzrok w podłoże. W jej oczach Yukino dostrzegła smutek. Mira pokręciła głową i westchnęła. Spojrzała z żalem na Agurię i otworzyła usta, aby coś powiedzieć. Jednak zamilkła na kilka minut.
- Coś się z nim dzieje. Nie umiem tego wytłumaczyć.
Yukino nie naciskała. Sama musiała zbadać tę sprawę. Reszta podróży odbyła się w milczeniu, czasem cisza przerywana była tylko pytaniami " co tam u ciebie słychać? ". Nie wracały do tematu Stinga.
W końcu kobiety dotarły do siedziby Saberthooth. Mirajane zatrzymała się kilka metrów od budynku i posłała Yukino przepraszający uśmiech. Aguria podziękowała jej za odprowadzenie. Strauss mruknęła coś w odpowiedzi, odwróciła się i jak najszybciej się oddaliła. Yukino odprowadzała Mirę wzrokiem. Gdy w końcu znikła jej z oczu, przeniosła swoje spojrzenie na wielki budynek.Wzięła głęboki oddech i otworzyła drzwi gildii.
Magowie siedzieli przy stolikach, pijąc piwo i odzywając się co kilka minut. Zupełnie inny klimat w niż w Fairy Tail. Cicho i spokojnie, ale na twarzach członków Yukino dostrzegła uśmiech.
- Yukino!
Usłyszała tak znany jej głos. Obróciła się i ujrzała uśmiechniętego Rogue'a wraz z Fro na ramieniu. Aguria podbiegła do chłopaka i uścisnęła go najmocniej jak potrafiła.
- Tak się cieszę, że cię widzę! - Yukino uśmiechnęła się szeroko. Wzięła Fro do rąk i ją też przytuliła.- Oczywiście ciebie też, mała.
- Fro też się cieszy - odpowiedział uradowany exceed. Rozwinął skrzydła i wzbił się w powietrze, latając tam i z powrotem.
- Witaj w domu.
Yukino znała ten głos aż za bardzo. Minęły dwa lata, a mimo to ciągle miała dreszcze, gdy go słyszała. Przełknęła ślinę i odwróciła się. Stał tam Sting we własnej osobie. Nie zmienił się nic, pomyślała Yukino, a przynajmniej nie z wyglądu. Chłopak uśmiechał się lekko z tym swoim błyskiem w oku.
Aguria stanęła jak wryta. Nie wiedziała, co ma zrobić. Prawie zapomniała, że Sting był jej wielką miłością i to tylko dzięki niemu ukończyła swój trening. Zaklęła w myślach, ale próbowała zachować spokój. Uśmiechnęła się do Stinga.
- Wróciłam.
- Twój znak gildii - powiedział jakiś młody chłopak, wskazując czarny symbol na jej ramieniu. Yukino uśmiechnęła się do niego i podziękowała. Mag mruknął coś w odpowiedzi, najwyraźniej zażenowany, po czym szybko oddalił się w kierunku barku. Aguria rozejrzała się po gildii. Było tu sporo nowych twarzy. Zostało tylko kilku starych członków, którzy patrzyli na nowych pogardliwie. Yukino uśmiechnęła się pod nosem. Może Mirajane myliła się co do Stinga. Miał wszystko pod kontrolą, ludzie byli zadowoleni. Samego Stinga nie było w głównej sali. Siedział samotnie w jakimś pokoju. Rogue powiedział, że nienawidzi, kiedy ktoś mu przeszkadza, więc Yukino powstrzymała się od wizyty. Uznała, że Sting jako mistrz musi mieć dużo pracy.
- A tak właściwie, co Sting robi całymi dniami? - spytała Yukino pewnego dnia.
- Pracuje - odpowiedział Rogue obojętnie. Sklejał właśnie model samolotu i nie obchodziły go jakoś szczególnie pytania Yukino. - Przecież zauważyłaś, że wcale go tu nie ma.
- Chodzi ci o to, że gdy zejdzie na dół, wszyscy są jacyś smętni i trzęsą się ze strachu? No i gdy wychodzi. Na twarzach nagle dostrzega się ulgę i radość.
- Och, więc zauważyłaś? Gratulacje - powiedział Rogue z uznaniem. Już miał umocować ostatni element w modelu, gdy Aguria uderzyła pięścią w stół. Rzeźba Rogue'a rozsypała się. Chłopak zamarł, westchnął i spojrzał z dezaprobatą na Yukino.
- O co tutaj chodzi?
- Dzisiaj idę na misję - oznajmił po chwili milczenia Rogue i wstał. Aguria poderwała się z miejsca z pretensjami na twarzy. - Wrócę jutro i ci powiem. Obiecuję.
- Ale czemu jutro? Czemu nie dzisiaj?
- Bo jutro zrozumiesz całą naszą sytuację! - syknął Rogue zirytowany ciągłymi pytaniami. - W każdym bądź razie, jeśli zajdzie potrzeba, to go powstrzymaj. Nie śpieszno mi do śmierci.
- Powstrzymać? Śmierć? O czym ty do cholery mamroczesz?! - warknęła Yukino, ale Rogue tylko rzucił " cześć " na pożegnanie i opuścił budynek gildii. Aguria pozostała sama z pytaniami.
- Co to ma znaczyć, Rogue? - Sting zmarszczył brwi. Nie był zadowolony z usłyszanego komunikatu. Zmierzył chłodnym spojrzeniem swojego przyjaciela i splunął mu pod nogi. Wstał z krzesła w głównej sali i podszedł do Rogue'a. Spojrzał mu prosto w oczy z wielką powagą i po chwili oddalił się. Nakazał przyjacielowi powtórzyć poprzednie zdanie.
- Nie udało mi się wypełnić misji - powtórzył Rouge cierpliwie i ze stoickim spokojem, wpatrując się w ścianę. Byle nie patrzeć na Stinga. Znał te oczy, widział go w akcji, już kilka takich sytuacji było. Po co się dodatkowo narażać?
Sting prychnął.
- Właśnie zostałeś wyrzucony z gildii. Zmyj swój znak - rozkazał zimnym głosem. Twarz Rogue'a nie zmieniła się. Posłusznie podwinął rękaw i wypalił swój znak. Yukino obserwowała całe to zajście i nie mogła uwierzyć. Co się z nim działo? Co on wyprawiał?!
- Zabieraj też swojego kota.
Sposób w jaki to wypowiedział sprawił, że dreszcz przeszedł przez ciało Yukino. Kota? Przecież to Fro. To nie jest tylko kot, to członek rodziny! Co się działo? Nie mogła pozwolić na tak okrutne traktowanie Rogue'a i Fro.
- Sting - zaczęła Yukino. Chłopak spojrzał na nią zaciekawiony. Za jego plecami Rogue pokręcił głową, dając znak, żeby nie próbowała go bronić. - Fro nie zrobiła nic złego. Należałoby ją spytać, czy chce zostać.
Sting zastanowił się przez chwilę i przyznał Yukino rację. Odwrócił głowę w kierunku Fro, która stała po przeciwnej stronie i trzęsła się ze strachu. Sting ostro wypowiedział jej imię. Kot ostrożnie podniósł wzrok i napotkał jakże przerażające spojrzenie mistrza gildii. Fro szybko powiedziała, że idzie z Roguem. Sting pochwalił jej lojalność i nakazał, aby ona również zmyła swój znak. Jednak za prośbą Yukino zdecydował, że exceed może zrobić to poza obszarem gildii.
Rogue i Fro opuści budynek Saberthooth.
Sting podszedł do Yukino i zaprosił ją na herbatę do swojego gabinetu. Aguria tylko coś mruknęła, a zadowolony chłopak odszedł. Zerknęła na swoich starych przyjaciół, którzy wzruszyli ramionami. Czyli nikt nie wiedział, o co może chodzić.
Yukino podążyła za Stingiem. Chłopak przepuścił dziewczynę przodem, po czym zamknął za sobą drzwi. Wskazał jej miejsce, które Aguria zajęła.
- Przepraszam, że nie zdołałem cię odpowiednio powitać, gdy tu przybyłaś. Byłem zajęty - zaczął Sting, uśmiechając się szelmowsko. Zawsze tak robił, a Yukino zawsze się rumieniła. Teraz tak nie było. Coś ją hamowało.
- Nic nie szkodzi, Rogue się mną zajął - odrzekła Yukino chłodno, co nie umknęło uwadze Stinga. Chłopak się skrzywił, ale nic nie powiedział. Opadł na oparcie krzesła i westchnął.
- Wiem, że nie podoba ci się to, co zrobiłem. Ale nie chcę o tym rozmawiać - uciął ostro, patrząc na Yukino z ukosa. Aguria zmarszczyła brwi, ale nie odezwała się. Sting widząc, że wygrał to starcie, uśmiechnął się lekko. - Tęskniłem za tobą, wiesz?
Aguria nie spodziewała się usłyszeć czegoś takiego. Oczy rozszerzyły jej się ze zdumienia, spojrzała oniemiała na chłopaka i spuściła głowę. Znała go. Sting wiedział, jak oczarować kobietę, a przez te lata wiele się nauczył. Nie mogła mu teraz ulec.
- Ja też. Podobnie jak za wszystkimi moimi przyjaciółmi - odpowiedziała z uśmiechem Yukino, próbując wybrnąć z tej sytuacji. Sting spochmurniał. - Wybacz, ale muszę wyjść. Odwiedzam dzisiaj Mirajane.
- Rozumiem. W takim razie może chociaż pozwolisz mi otworzyć drzwi? - spytał, unosząc wzrok na Yukino, która wstała przed kilkoma sekundami. Aguria zawahała się, ale kiwnęła głową. Sting podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do drzwi. Jednym sprawnym ruchem otworzył je i uśmiechnął się serdecznie. Yukino odwzajemniła uśmiech, ale wyglądał bardziej jak grymas.
Kiedy przechodziła przez próg, Sting pociągnął ją za nadgarstek i przycisnął do ściany. Zamknął drzwi i zbliżył się do niej.
Pocałował jej szyję. Yukino zaczęła szybciej oddychać. Już sam jego dotyk powodował u niej dreszcze, a co dopiero taki gest! Starała się zachować spokój, ale Sting wyczuł jej podniecenie.
- Przez te dwa lata dojrzałaś - stwierdził po chwili, kładąc dłonie na jej pośladkach i napierając na nią całym ciałem. - Tu i ówdzie szczególnie.
Yukino wzięła głęboki oddech, aby nie wydać żadnego niepożądanego dla niej dźwięku, a zachęcającego Stinga do dalszych działań. Kiedy włożył jej rękę pod bluzkę i zaczął rozpinać stanik, próbowała go od tego odwieść.
- Przestań... Nie możemy - powiedziała drżącym głosem. Sting tylko się uśmiechnął pod nosem. Pocałował ją namiętnie. Dziewczyna, która nie potrafiła już wytrzymać, odwzajemniła pocałunek. Chłopak zniżył się niżej. Zaczął ją lizać po szyi, na co Yukino zareagowała tylko cichym jękiem. Sting uśmiechnął się pod nosem. Wziął Yukino na ręce i przeszedł do drugiego pokoju, gdzie stało łóżko i kilka innych mebli. Rzucił ją na posłanie, po czym zerwał z niej ubranie. Odpiął jej stanik i zaczął lizać jej sutki i przygryzał je co chwilę. Dziewczyna wydawała ciche jęki co kilka sekund, co tylko zachęcało Stinga. Zniżył się niżej, całując jej brzuch. Nie mogąc już dłużej wytrzymać, zdjął dolną część bielizny Yukino, po czym ściągnął swoje dolne części ubrań. Wszedł w nią szybko i brutalnie. Dziewczyna krzyknęła zaskoczona, a Sting zaczął od razu się poruszać. Robił to szybko i mocno, przygryzając ucho Yukino. Aguria jęczała coraz głośniej, czując napływającą do niej falę rozkoszy. W końcu oboje doszli. Sting zakończył swoją pracę w środku dziewczyny, po czym odsunął się od niej i skierował swoją osobę w stronę drzwi od łazienki.
Yukino oddychała powoli i głęboko. Kiedy już doszła do siebie, zaczęła się ubierać. Była zawiedziona. Sting nie powiedział ani słowa po seksie. Nie wiedziała, co ma myśleć. Ubrała się najszybciej jak potrafiła i już chciała opuścić pokój, kiedy z łazienki wyszedł Sting. Yukino zatrzymała się i spojrzała na chłopaka ze smutkiem.
- Nie możemy tego więcej robić - powiedział Sting drżącym głosem. Aguria spojrzała na niego zdziwiona. - Nie zasługuję na ciebie. Nie jestem już tym samym człowiekiem.
Sting spuścił głowę, nie mówiąc ani słowa. Yukino chciała go wypytać, bo nie rozumiała niczego z jego wypowiedzi, ale Sting rozkazał jej wyjść i nie zadawać pytań. Aguria opuściła pomieszczenie z mieszanymi uczuciami.
Yukino siedziała samotnie przy stoliku, popijając kawę. Nikt nie chciał się do niej przysiąść, mając na uwadze wczorajszą sytuację. Magowie bali się, że Aguria załatwiła coś ze Stingiem i mogła okazać się szpiegiem. Było jej źle. Rogue został wyrzucony, nie mogła nikomu powiedzieć o zeszłej nocy.
- Gdzie jest ekipa egzekucyjna? - ryknął Sting na całą gildię. Kilku magów stawiło się przed nim i skłoniło się. Członkowie gildii obserwowali to z ponurymi minami. Odwrócili wzrok udając, że niczego nie usłyszeli. Yukino zastanawiała się, o co mogło chodzić.
- Macie rozkaz zabicia Rogue'a - powiedział chłodno. Ekipa egzekucyjna drgnęła nerwowo na usłyszane polecenie. Nie ośmielili się jednak sprzeciwić. Zacisnęli usta w wąską linię i skłonili się.
Członkowie gildii zmarkotnieli i spuścili wzrok.
- A kot? - spytał dowódca, próbując ukryć swój gniew.
- Zabić.
- Zaczekaj! - zawołał Lector, stając przed Stingiem. Magowie zerknęli przez ramię, po cichu kibicując exceedowi. Chłopak łypnął na niego groźnie, ale Lector się nie wycofał. Exceed przełknął ślinę, starając się stłamsić w sobie swój strach. - Przecież Rogue to twój przyjaciel. A Fro? Ona jest też dla mnie ważna! Nie rób tego, proszę cię!
W oczach Lectora pojawiły się łzy. Członkowie gildii odwrócili wzrok, nie chcąc patrzeć na tragedię, która nadchodziła. Yukino zmarszczyła brwi. Nie podobała jej się początkowa łagodność na twarzy Stinga. Dotknęła klucza, który przypięty był do jej pasa, w każdej chwili gotowa do walki. Aguria dostrzegła drgnięcie na twarzy Stinga i ruch jego ręki.
Chwyciła klucz i otworzyła trzynastą bramę. Ophiuchus w postaci wielkiego węża pojawił się przed Lectorem, blokując atak Stinga. Chłopak odskoczył, patrząc zaskoczony na gwiezdnego ducha. Przeniósł wzrok na Yukino i zmarszczył brwi. Nie spodziewał się tego po niej. Aguria stanęła obok Ophiuchusa, nie mówiąc ani słowa.
- Wyruszajcie - zwrócił się do ekipy egzekucyjnej, która z wahaniem opuściła budynek gildii. Yukino zmarszczyła brwi.
- Lector, leć ostrzec Rogue'a - zwróciła się Aguria do exceeda, który spojrzał z wdzięcznością na dziewczynę i wyleciał przez otwarte okno.
- Co ty wyprawiasz? - warknął Sting, piorunując spojrzenie, magów, który zaczęli obserwować rozwój sytuacji. Członkowie gildii szybko odwrócili wzrok.
- Chciałam zadać ci to samo pytanie - odpowiedziała chłodno Yukino. - Czemu chcesz zabić Rogue'a? - spytała nieco łagodniej.
- Niepotrzebni są mi ludzie, którzy nie potrafią wykonać misji. Nie mogę ich po prostu wyrzucić, za dużo wiedzą.
- Nie odpuścisz? - bardziej stwierdziła niż spytała Yukino. Sting uśmiechnął się, a w jego oczach pojawiła się żądza krwi. Aguria westchnęła i przyjęła pozycję bojową.
Sting aktywował Smoczą Siłę. Jego ciało pokryły białe łuski, a wokół niego rozbłysło jasne światło. Czerwone ślepia Ophiuchusa zaświeciły się. Wąż zasyczał z zadowoleniem.
- Ja będę z nim walczyć - oświadczyła Yukino gwiezdemu duchowi, nie chcąc słuchać żadnego sprzeciwu. Ophiuchus spojrzał na Agurię z odrazą. Żeby ludzka istota mówiła mu, co ma robić.
Yukino wskoczyła na głowę węża. Zmarszczyła brwi, obserwując poczynania Stinga. Zwykły miecz na nic jej się zda, ale wolała sprawdzić. Wyjęła broń z pochwy i rzuciła w kierunku chłopaka. Sting zablokował atak ręką. Miecz rozpadł się na kawałki. Yukino prychnęła, widząc wyraźne zadowolenie chłopaka z samego siebie.
- Ej, wy tam! - zawołała do magów, którzy zgromadzili się pod ścianą. - Czy wy myślicie? Zjeżdżajcie stąd, zanim ktoś was przypadkowo zabije.
Członkowie gildii szybko opuścili budynek, rzucając jeszcze krótkie podziękowania Yukino. Aguria położyła dłoń na skórze węża. Miejsce, którego dotknęła Yukino rozbłysło lekkim światłem. W międzyczasie Sting był już gotowy do walki. Stanął w pozycji bojowej na ugiętych nogach, po czym odbił się od ziemi i poleciał w kierunku Yukino. Aguria nie ruszyła się z miejsca ani nie zmieniła swojej pozycji.
Kiedy Sting był już kilka centymetrów od niej, Yukino szybko się wyprostowała, a w jej dłoni pojawił się miecz ze zgniłozieloną rękojeścią, wokół której wił się mały wąż i czarnym ostrzem. Błyskawicznym ruchem zablokowała atak Stinga. Jej miecz i jego ręka z twardymi łuskami skrzyżowały się. Żadne z nich nie zamierzało odpuścić.
- Ophiuchus! - krzyknęła Yukino. Wąż machnął ogonem, uderzając Stinga w brzuch. Chłopak wylądował na ziemi, patrząc ze złością na węża.
- Będziesz sama walczyć? - spytał sarkastycznie gwiezdny duch i zasyczał. Dziewczyna spojrzała na niego zirytowana i kazała mu się zamknąć.
Ophiuchus ruszył z miejsca im pognał w kierunku Stinga. Gwałtownie zatrzymał się przed chłopakiem. Yukino zeskoczyła z głowy węża z mieczem skierowanym ku dołowi. Sting złożył otwarte dłonie, gromadząc w nich kulę światła. Po kilku sekundach skierował atak w kierunku Yukino. Promienie światła z różnych stron zaczęły ją atakować i ranić. Niektóre zdołała zablokować mieczem, ale dużo z nich ją trafiło. Aguria została wybita do góry. Nagle nad nią pojawił się Sting. Zaczął lecieć w kierunku dziewczyny. Kiedy chłopak był już na tyle blisko Yukino, zaatakował ją Pięścią Białego Smoka, którą jednak Aguria zdołała zablokować mieczem. Sting otworzył szerzej oczy. Nie wiedział, jak potrafiła zablokować ten atak zwykłym mieczem. Nie, to nie była zwykła broń.
Oboje spadali na ziemię. Nagle Ophiuchus przepełznął pod nimi, chwytając zębami Yukino i pozwalając Stingowi na bolesne spotkanie z podłożem. Chłopak uderzył z hukiem o ziemię. Wąż postawił Yukino na podłodze. Dziewczyna pokryta była małymi przecięciami na całym ciele. Sting podniósł się, kiwając się na boki. Stanął na szeroko rozłożonych nogach i westchnął.
- Chyba jesteśmy na tym samym poziomie, co? - Sting uśmiechnął się pod nosem.
- Nie sądzę - odrzekła Yukino. Miecz przebił brzuch chłopaka. Sting zaskoczony spojrzał na wbitą w niego broń, potem na dziewczynę, która stała obok węża. Yukino, z którą rozmawiał, rozmyła się w powietrzu. Spojrzał za siebie. Za nim stała Aguria. Dziewczyna wyciągnęła z brzucha chłopaka zakrwawioną broń. Sting spojrzał na nią z niedowierzaniem, po czym stracił przytomność i upadł.
Dziewczyna opadła zmęczona na podłogę. Spojrzała błagalnie na Ophiuchusa, który podpełznął do Stinga. Ślepia węża zaświeciły się, po czym zgasły,
- Został opętany - orzekł gwiezdny duch. Yukino podeszła do chłopaka, po czym uklękła przy nim. Spojrzała na jego ranę i natychmiast zaczęła czuć się winna. Może nie musiała podejmować aż tak drastycznych środków.
- Możesz go wyleczyć? Żeby znowu był normalny? - spytała z nadzieją Yukino, spoglądają błagalnie na węża. Ophiuchus zbliżył się do Stinga, po czym zatopił swoje zęby w jego ramieniu. - Co zrobiłeś? - spytała przestraszona Aguria, kiedy wąż skończył. Ale po chwili miała już odpowiedź. Z ciała Stinga zaczynał ulatniać się czarny dym, który po chwili rozpłynął się w powietrzu. Ophiuchus położył delikatnie swój ogon na ranie Stinga. Rozbłysło czerwone światło.
- Zatamowałem krwotok. Gdy go ugryzłem, wprowadziłem do jego ciała lekarstwo i magię gwiezdnych duchów, która sprawiła, że zły duch ulotnił się. Jego rana będzie leczyć się szybciej, ale musi odpoczywać. Nieźle go urządziłaś.
- Dziękuję - wyszeptała Yukino ze łzami w oczach. Wąż nie odpowiedział, tylko nagle zniknął. Magowie wbiegli do gildii i przerażeni spojrzeli na ciężko rannego Stinga. Siłą musieli odsunąć Yukino, bo ta nie chciała go puścić. Członkowie gildii zanieśli chłopaka do pokoju szpitalnego, a kilka osób zostało z Yukino, aby ją uspokoić.
- Jak się czujesz? - spytała Yukino, wchodząc do pokoju szpitalnego. Sting czytał właśnie gazetę. Uśmiechnął się pod nosem, gdy zobaczył pochlebny artykuł o Fairy Tail, ale westchnął, gdy jego oczom ukazała się informacja o Saberthooth. Zniszczenie gildii i skargi ludzi.
- Całkiem dobrze - odpowiedział Sting, składając gazetę i odkładając ją na bok. Yukino położyła koszyk owoców obok łóżka Stinga i usiadła na krześle. - Ale nasza reputacja chyba podupadła.
- Nic wielkiego w naszej walce nie było. Ot, pojawił się ogromny wąż, a ty aktywowałeś swoją Smoczą Siłę. Rutyna - stwierdziła Aguria, wzruszając ramionami. Sting parsknął, uśmiechając się pod nosem. - Rogue i Fro właśnie wrócili. Zawołać ich?
Chłopak zmarkotniał, mruknął coś pod nosem, po czym spuścił wzrok. Milczał przez chwilę. Nie chciał ich teraz widzieć, nie po tym, co zrobił. Swoimi uwagami podzielił się z Yukino, która tylko pokiwała ze zrozumieniem głową.
- Zawołam ich - oświadczyła dziewczyna i wstała ze swojego miejsca.
- Ej! Czy ty mnie słuchałaś?!
- A miałam? Och, wybacz, o mistrzu - odparła ironicznie ze złośliwym uśmieszkiem, po czym otworzyła drzwi i zawołała gości. Już po kilku sekundach w pokoju pojawili się Fro i Rogue. Fro nieco przestraszona, a Rogue aż nazbyt pewny siebie.
- Bliskie spotkanie z mieczem? - zagadnął Cheney, siadając na krześle. Uśmiechnął się wrednie, nie kryjąc swojej mściwej satysfakcji. Sting spojrzał na niego wilkiem, po czym prychnął. Odwrócił głowę i tak siedział przez kilka sekund.
- Dzień dobry, panie Sting - przywitała się Fro, wskakując na łóżko. Eucliffe spojrzał na nią, a exceed mimowolnie się skulił i zamknął oczy.
- Czemu się trzęsiesz, Fro? - spytał Sting i nachylił się do kota. Fro nieśmiało otworzyła oczy, spodziewając się ujrzeć przerażającego mistrza, ale zamiast tego znów zobaczyła dawnego, miłego i łagodnego chłopaka. Uśmiechnęła się i przytuliła Stinga. Eucliffe pogłaskał ją po głowie, uśmiechając się lekko.
- Aż tak bardzo wtedy ześwirowałem? - spytał Sting. Yukino tylko pokiwała głową i uśmiechnęła się przepraszająco. Rogue potwierdził to długim wywodem o jego brutalności i surowych rządach.
***
Będzie jeszcze krótka druga część, więc spokojnie, to nie koniec.
Och, teraz zauważyłam, że miało być bez seksu... kurde, nie chcę tego kasować, więc napiszę to jeszcze raz. Bardzo cię przepraszam, Naravi.
świetny one shot ^^ Jak nie chcesz to nie musisz pisać jeszcze raz xd Nawet z jest lepsze :3
OdpowiedzUsuń~Naravi