Nowy dzień rozpoczynał się zawsze- kłótnią jej i Dragneela. Niestety
kończył się tak samo… Każda sprzeczka wywoływała w niej mieszane uczucia, w
szczególności był to smutek i bezsilność. Najgorszy ból sprawiały jej słowa
Natsu, które ciągle krążyły jej w myślach: „ Tak naprawdę, to tylko mi zależy
na tym związku… Ja o ciebie walczę, a ty patrzysz na tą sprawę, jakby nic nas
nie łączyło... Nie zależy ci, więc po co
ci to dalej ciągnąć?” W tamtej chwili odpowiedziała mu milczeniem, jak w
większości ich rozmów. Nie potrafiła mu wyjaśnić, jak jest dla niej ważny. Zależało jej, ale w inny sposób…
Weszła do gildii, po czym pokierowała się w stronę baru.
Usiadła, na jednym z siedzeń. Zaczęła rozglądać się za różowo-włosym, jednak
nie było nigdzie w pomieszczeniu. Pewnie nadal trawił ich dzisiejszą wymianę słów…
- Coś ci podać, Lucy?- Usłyszała głos Miry, która z Nienacka
pojawiła się obok niej. Jej białe loki, opadały na jej ramiona, a szare oczy
lustrowały ją wzrokiem. Uśmiechała się jak zawsze, dzięki temu ciepłemu wyrazu twarzy, poczuła
się lepiej. Odwzajemniła słaby uśmiech. Ubrana była w czerwoną sukienkę, która
sięgała jej za kolana. W prawej dłoni trzymała tacę, a na niej stały cztery
opróżnione szklanki
- Nie, dziękuje- powiedziała- W sumie to przyszłam do
ciebie.
Od jakiegoś czasu zżyła się z Mirą. Lubiła z nią
rozmawiać i przebywać. Mogła ją na
spokojnie nazwać swoją najbliższą przyjaciółką. Niestety, od większości osób
odsunęła się. W tym momencie nie chciała przebywać z nikim z ich paczki. Przebywanie razem było
niezręczne, ponieważ jej relacje z Salamandrem wpłynęły na całą drużynę…
- O co chodzi?- spytała biało-włosa i przysiadła się obok
niej. Odstawiła tacę na blat i spojrzała poważnie na blondynkę.- Natsu?
Przytaknęła.
- Znowu jest to samo, dziś rano… znowu się pokłóciliśmy.
Natsu twierdzi, że go nie kocham, a jest przeciwnie. Nie wiem co zrobić…-
Patrzyła na twarz dziewczyny, czekała na jakąkolwiek odpowiedź.
- Nie wiem Lucy. Ciągle się kłócicie i ranicie nawzajem… nie
lepiej skończyć ten bezsensowny związek. Może i go kochasz, ale nie tak mocno
jak on ciebie, to uczucie mu nie wystarcza. Tobie też nie. Zrób coś z
tym-odparła, po czym wstała. Wzięła tacę i powędrowała w głąb kuchni.
Ma rację. Musi coś zrobić, dla dobra ich obojga… Musi
skończyć to wszystko, musi powiedzieć
Natsu, że to koniec…
~*~
Czekała na różowo-włosego na obrzeżach Magnolii. W ich
ulubionym miejscu, to było ich miejsce… Mały
lasek. Wokół niego rosły drzewa i krzaki, więc nikt ich tu nie widział. Zaś na
nich gościły różne ptaki, które nuciły piękne piosenki. Pośrodku stała mała
brązowa ławka, którą powoli pochłaniała rdza. Obok niej stał prowizoryczny stoliczek,
zrobiony z pnia dębu. Rozejrzała się dookoła. To tu przeżyła wiele ważnych
chwil, więc tu będzie trzeba z nimi skończyć…
Po chwili przyszedł Natsu. W ciszy zbliżał się
do niej. Dwa metry od niej przystanął i zaczął lustrować ją wzrokiem. Czekał, aż to ona zacznie rozmowę, w końcu to
sama go tu ściągnęła.
-Dziękuje, że przyszedłeś- powiedziała- Chciałam porozmawiać
o nas.
- Wreszcie- Uśmiechnął się- Myślałem, że nie będziesz
chciała już tego związku, ale…
Bardzo nie chciała przerwać mu, ale musiała. Nie chciała by
łudził się, że cokolwiek może między nimi być…
- Natsu, nie…- wyrwała.- Nie możemy być razem, bo ranimy
siebie nawzajem.-powiedziała szybko i spojrzała na jego zdziwioną minę.
- Myślałem, że mnie kochasz…- szepnął, po czym zrobił jeden
krok w tył.
- Bo tak jest. Ale kocham cie w inny sposób, niż
myślisz-odparła. Patrzyła na jego bladą twarz. Oczy zaszkliły się, a usta
otworzyły. Jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zamknął je i bez słowa
odszedł, pozostawiając ją samą.
Nie próbowała go zatrzymać, choć chciała za nim pobiec i
powiedzieć, że żartowała, że… to była pomyłka. Przed jej oczami ciągle wirował
obraz jego twarzy…
Usiadła na ławce. I zaczęła o nim myśleć, teraz pewnie jej
nienawidzi i nigdy na nią nie spojrzy…
Czuła się okropnie. Zraniła go... Schowała twarz w dłoniach.
- Lucy…
Podniosła głowę do góry. Przed nią stała Mira.
- Rozmawiałaś z nim…
Przytaknęła i wbiła wzrok w ziemię. Biało – włosa przysiadła
się obok niej i zaczęła gładzić jej plecy dłonią.
- To było okropne. On myślał, że chcę się pogodzić, ale…
przerwałam mu i powiedziałam ,że chcę końca. Był zaskoczony. Oczy mu się
zaszkliły i… odszedł w milczeniu! Natsu mnie nienawidzi!- wrzasnęła i spojrzała
na zatroskaną twarz Strauss.
- Nie obwiniaj się, nie ma po co… -powiedziała- Nie mogę
patrzeć jak cierpisz. Jak twoje usta mówią tylko o nim. O tym, którego nie
kochasz. A widząc to, ból przeszywa moje serce.
- Mira… -szepnęła.
- Nie mogę patrzeć na twoje nieszczęście, bo cie kocham…-
powiedziała, po czym złożyła namiętny pocałunek na ustach blondynki.
Zdziwiona wpatrywała się dziewczynę, która ją całuję. Nie miała nic przeciwko temu, czuła się
dobrze… Zaskakująco dobrze.
Odwzajemniła pocałunek, a później następne. Całując Mirę, zaczęła myśleć o całym zajściu z
Natsu. Czyżby nie układało się jej tak dobrze z nim, bo… Mira była obok ? Bo
nieświadome uczucie do niej, było większe, niż do Dragneela ?
- I jak się czujesz?- spytała biało-włosa i czekała na jej odpowiedź. Nadal się uśmiechała.
- Zaskakująco… dobrze- powiedziała.
~*~
Cała sytuacja z Mirą dała jej powód do przemyśleń. Każda
chwila z nią spędzona, dawała jej o
wiele, wiele więcej radości, niż spędzona z
Natsu. Każdy pocałunek, który złożyła na jej ustach, był cieplejszy i
słodszy od różowo-włosego. Każda myśl o
niej, przyspieszała bicie jej serca. I dopiero teraz zauważyła to uczucie…
Dlatego nie całe dni po zdarzeniu. Spotkała się z Mirą i
podczas rozmowy, wszystko sobie
wyjaśniły. Teraz są razem i ma powody do szczęścia. Jednak nadal czasami rozmyśla o Natsu ,
swojej pierwszej miłości. Jednak to, na pewno jej przejdzie. Bo obok niej jest
nowa miłości.
********************************
Wybaczcie to moje pierwsze yuri xddd Nigdy nie podejmowałam się pisania, tego gatunku, bo nie chciałam.
Mam nadzieję, że jakoś to wyszło ^_^
Sinister, wybacz, nie miałam weny na komedię :<
podobało mi się , dziękuję .
OdpowiedzUsuńSinister
Super :)
OdpowiedzUsuń