-->

środa, 17 lipca 2013

Przyjaciel z dzieciństwa.

Natuśka-chan: One-Shocik napisany dla Error ^^
Z góry przepraszam, że tak późno, od razu przeczytałam zamówienie, ale niestety zbrakło mi weny. Starałam się, aby wyszedł jak najlepiej... Nie jestem pewne, czy można ją zaliczyć do komedii, ale +18 jest ^^ Chociaż nie umiem go pisać i mam przed nim pewien opór.
Grimmjow: Aha, jasne =.=
Masz mi coś do zarzucenia?!
Grimmjow: Oczywiście, że nie...
One-shocik o Erzie i Gray postaram się także napisać w miarę szybko. A ja, a nie Livka dlatego, że biedna nie ma weny... Także proszę o uzbrojenie się w cierpliwość, a i jeszcze jedno zamówienia piszcie w zakładce zamówienia, a nie w komciach. Taka mała prośba ^^
Grimmjow: A teraz zapraszam na one shot!

 ****



Właśnie skończyła ćwiczyć. Jej całe ciało było mokre, a obcisła szara bluzka i czarne spodenki mocno przylegały do jej sylwetki. Otarła twarz ręcznikiem. Dobrze się dzisiaj spisała.
Jak aktorka musiała utrzymywać formę, zwłaszcza, dlatego, że lubiła sobie podjeść trochę słodyczy. Weszła do szatni i otworzyła swoją torbę, by wyjąć dżinsy, białą bluzkę na ramiączka i czarny sweterek. Wyjęła także niebieski, aksamitny ręcznik i truskawkowy żel pod prysznic.
Zdjęła bluzkę i spodenki. W samej bieliźnie weszła pod kabinę i dopiero tam pozbyła się reszty. Odkręciła wodę, która zmyła z niej w jednej chwili cały pot i zmęczenie. Nalała na rękę żelu i rozmasowała go po całym ciele.
Po odświeżeniu się założyła bieliznę i wcześniej wyjęte ubrania. Rozczesała włosy i poprawiła makijaż lub raczej od początku go namalowała.
Wyszła z szatni i minęła recepcję. Minęła ją trójka ludzi. Dziwnie znajomy chłopak i jeszcze jakieś dwie kobiety. Nawet o tym nie myśląc ruszyła dalej do drzwi. Już miała otwierać drzwi, ale poczuła jak ktoś łapie ją za nadgarstek. Odwróciła się i zobaczyła twarz chłopaka o niebieskich włosach z tatuażem na prawej połowie twarzy.
-Erza? –Chłopak przyglądał się jej uważnie.
Nie dziwiła się. W końcu nawet była sławna. Często ktoś ją zaczepiał.
-Tak, to ja.
-Pamiętasz mnie? To ja Jellal.
Scarlet zamrugała chwilę oczami. Jellal był jej przyjacielem z dzieciństwa, a nawet czuła do niego coś więcej, ale niestety jej ojciec musiał przeprowadzić się do innego miasta ze względu na prace.  
-To naprawdę ty?
-Oczywiście! –Uśmiechnął się.
-Ile to już lat? –Przytuliła swojego dawnego przyjaciela.
-Z dziesięć będzie.
Oderwali się od siebie.
-Jak ci się układa? –Spytała Erza
-Całkiem nieźle, studiuje prawo, jestem na drugim roku, a co u ciebie?
-Jestem aktorką.
-O ile pamiętam zawsze chciałaś nią być! –Zaśmiał się
-Masz rację…
Pogadali jeszcze chwilę, aż w końcu Erza zaprosiła swojego przyjaciela do siebie na wieczór.
A skoro już ma gościć swojego dawnego przyjaciela, to przed pójściem do domu, zajrzała do sklepu. Kupiła wino i dwa czteropaki piwa oraz jakieś chipsy i ciastka. Pomaszerowała do domu i weszła na drugie piętro. Otworzyła drzwi, widząc bałagan panujący w domu złapała się za głowę. No tak… Po ostatniej imprezie jedynie ogarnęła kuchnię, a reszta domu pozostała nadal taka sama. Weszła do kuchni i odłożyła zakupy. Nic nie można poradzić. Trzeba się zabrać za sprzątanie, ale może poprosiłaby kogoś o pomoc? Wyjęła z torby telefon. Wybrała odpowiedni numer i zadzwoniła.
-Halo? –Po drugiej stronie usłyszała głos blondynki.
-Lucy, mam do ciebie prośbę!
-Jaką?
-Pomożesz mi sprzątnąć dom po ostatniej imprezie?
-Erza, jeszcze nie sprzątnęłaś? Impreza odbyła się jakiś miesiąc temu.
-Nie miałam czasu, to co pomożesz?
-Oczywiście, zadzwonię jeszcze po Mirę!
-Dzięki to pa!
-Pa!
Rozłączyła się i pomyślała, że warto by było przygotować wszystko do sprzątania.
Kiedy skończyła do jej drzwi, akurat zadzwonił dzwonek. Stały tam Lucy, Mira i Lisanna. Cała trójka weszła. Po rozdzieleniu obowiązków każda zabrała się z sprzątnie. Blondynka ogarniała łazienkę (Chyba miała najgorzej ;/ dop.aut.), Mira sprzątała salon, a Lis pokój gościnny. Erza pomagała każdej z z dziewczyn. Po całej krzątaninie dom lśnił czystością. Dziewczyny usiadły w kuchni przy herbacie.
-Dlaczego tak nagle zdecydowałaś się posprzątać? –Spytała Lucy
-Przychodzi do mnie mój stary przyjaciel, Jellal.
-„Przyjaciel” –Mirajne spojrzała się na nią tym swoim wzrokiem swatki.
-Tak… -Odpowiedziała nieco przerażona skojarzeniami przyjaciółki. –Miałam dziesięć lat, kiedy się z nim rozstawałam.
-To takie romantyczne~! –Pisnęła młodasza Strauss
-Co jest nimi romantyczne?!
-No to, że po tylu latach znowu się spotkaliście~! To musiało być przeznaczenie~!
-Eh, źle to odbieracie…
-Ale powiedź Erza –Podjęła Lucy –Co do niego czujesz?
Scarlet spojrzała się na każdą przyjaciółkę, a potem w kubek z herbatą.
-Sama nie wiem… W dzieciństwie się w nim kochałam, ale to było całe jedenaście lat temu… To nieco skomplikowane.
Wszystkie dziewczyny spojrzały się na siebie znacząco.
-Jesteśmy pewnie, że dowiesz się co do niego czujesz i dlatego… -Powiedziała tajemniczo Mirajne
-Dlatego cię troszkę upiększyć! –Lucy puściła oczko do przyjaciółki.
-A-ale… -Nawet nie dokończyła, a już była wciągnięta do sypialni, w której nie wiadomo skąd  i kiedy znalazło się krzesło, na którym ją posadzano. Lucy robiła makijaż, Mirajne zajmowała się włosami, a Lisanna grzebała jej w szafie szukając jakiegoś ładnego ciuszku. Po godzinie włosy Erzy były ładnie upięte w kucyk, czerwona szminka ozdabiała jej usta, a tusz i odpowiednio dobrane kolory pięknie uwydatniały jej brązowe oczy. Na sobie miała czarną, obcisłą sukienkę, bez ramiączek podkreślającą jej walory. Sięgała jej do połowy ud. Dziewczyna widząc się w lustrze oniemiała. Nie chciała tak wyglądać przy spotkaniu ze swoim dawnym przyjacielem.
-Podoba ci się? –Spytała Mira
-Tak, ale… Ten strój jest zbyt wyzywający… -Powiedziała czerwieniąc się.
-Właśnie dlatego go wybrałam! –Zaśmiała się Lis
Wkrótce dziewczyny wyszły, a czerwona Erza zastanawiała się nad zmianą stroju, ale niestety musiała jeszcze przygotować salon. Położyła na stole piwa i wino. A w dwie miski wsypała chipsy i ciastka. Odgrzała jeszcze pizze. Wszystko było gotowe. Kiedy miała się przebierać usłyszała dzwonek.
No nie!, pomyślała i doszła do drzwi. Otworzyła. I jak się spodziewała teraz stał przed nią zdziwiony Jellal. Już po chwili zrobił się cały czerwony.
-Cześć –Mruknął
-Hej, wejdź. –Otworzyła szerzej drzwi. Zaprowadziła go do salonu. Zaczęli rozmowę, która z czasem zaczęła się rozkręcać (Ta, jasne, to sprawa alkoholu xD dop.aut.).  Erza wypiła już kilka lampek wina i cztery piwa, Jellal tyle samo. Oboje byli już wstawieni zwłaszcza, że mieli słabe głowy.
-A pamiętasz to jak zleciałeś z tego drzewa? –Spytała Erza śmiejąc się.
-To ty mnie zrzuciłaś!
-Co nie zmienia faktu, że spadłeś!
-Mówi to osoba, która spadła z krzesła!
-Ty też nie jeden raz spadłeś z krzesła!
-Ale nie w tak dobrym stylu jak ty!
Jeszcze trochę się pokłócili, ale wkrótce nastała chwila ciszy.
-Wiesz Erza. –Podjął Jellal po dłuższej chwili –Stałaś się naprawdę piękną kobietą. –Dotknął delikatnie jej policzka. –I niezwykle seksowną. –Przejechał wzrokiem po całym jej ciele.
Zarumieniła się.
Jellal przybliżył swoją twarz do jej i pocałował czule w usta. Nie opierała się. Chciała tego jak najbardziej. Chciała uprawiać z nim seks.
Erza usiadła na nim okrakiem i wpięła się w jego niebieskie włosy. Chłopak widząc to stał się nieco pewniejszy. Włożył język do jej ust i zaczął błądzić rękami po jej ciele. Budziło się w nich coraz większe pożądanie. Nie mogąc już czekać zaczął szukać zapięcia od jej sukienki. Odsunął suwak i sukienka zsunęła się lekko w dół. Jellal położył ją na plecy. Zjechał z pocałunkami na szyje zostawiając mokre ślady. Erza pojękiwała cicho. Oboje już warowali. Jellal zjechał na piersi, wziął sutek do buzi i ssał jak małe dziecko. W tym czasie Erza zdjęła z niego koszulę i spodnie.  Oboje byli już podnieceni do granic możliwości. Jellal nie mogąc już wytrzymać  zdjął swoje i jej majtki.
-Erza, chcesz tego prawda? –Wolał się uprzedzić.
-Oczywiście. –Wyjąkała i przycisnęła swoje usta do jego.
Już wiedział, nie musiał się powstrzymywać. Wszedł w nią. Powoli zaczął się rozkręcać. Poruszał energicznie biodrami. Ich jęki zlewały się w jedno. Ich podniecenie właśnie sięgnęło szczytu. Oboje doszli w tym samym czasie. Zasnęli wtuleni w siebie.    





4 komentarze:

  1. Ta scenka +18 trochę taka... krótka xD (wybaczcie, jestem małym zboczeńcem) Ale ogólnie jest dobrze :) Piszcie więcej, a będziecie coraz lepsze ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałam podziękować za podrzucenie mi pomysłu połączenia Itachiego z Hinatą! dzięki tobie wpadłam na pomysł oneshota! jeszcze raz dziękuję! :))
    Karolina Hiraku z http://konoha-talents-school.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane powodzenia życzę i weny oczywiście :)(nie mam emotikonek w tym telefonie)

    OdpowiedzUsuń