-->

środa, 1 stycznia 2014

Jellal x Erza dla WekaPop cz.2

Więc tak... myślę, że to będzie ostania część tej jednopartówki. Szczerze ci powiem, że najpierw zaplanowałam czysty romans, ale jak doczytałam o akcji to aż mnie depresja wzięła. Dwa dni myślałam nad tym, co by tu pokombinować xD
***
[MUSIK]
Szkarłatnowłosa obudziła się w ciemnym, dosyć małym pomieszczeniu. Ciasno zawiązane liny sprawiały niewyobrażalny ból, zacieśniając się z każdym ruchem kobiety. Czuła się okropnie. Nie wiedziała gdzie się znajduje i co ją tu spotka. Najprawdopodobniej ktoś podał jej środki uspokajające, przez co czuła się senna i nieco zagubiona w rzeczywistości.
- W końcu się obudziłaś- zaczął niebieskowłosy mężczyzna, zapalając światło w pokoju. Erza spojrzała na niego nieprzytomnie.- No tak, jesteś pod wpływem środków. Ech, a mówiłem, żeby tak nie robić!- Mężczyzna westchnął, kucając przy ubezwłasnowolnionej Scarlet. Kobieta przeniosła swój wzrok na leżący nieopodal nóż. Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, jednak nie zrobiła tego. Była zbyt osłabiona.
- Lucy!- zawołał, nie odrywając wzroku z Erzy. Blondynka uchyliła drzwi, wychylając zaciekawiona głowę.- Przynieś wiadro wody i coś, co szybko postawi ją na nogi.
- Maszynę tortur?- spytała słodko się uśmiechając. Mężczyzna spojrzał na nią zaskoczony. Nadal nie rozumiał, skąd u niej takie pomysły. Pracował z nią już kilka lat, ale nadal go zadziwiała.
- Nie zamierzamy jej torturować, tylko chcemy, aby wróciła do normalności.
- No ale skoro chcesz ją zabić, to po co ją " przywracać do normalności "?- spytała, siadając w progu. Jellal zastanowił się przez chwilę. Cóż, tak naprawdę to nawet on tego nie wiedział. Nie miał żadnego konkretnego celu.
- Nic ci do tego. Idź już!- powiedział lekko zmieszany. Lucy uśmiechnęła się chytrze. Mieszanka Jellal'a i Zerefa była doprawdy zabawna.
- Co mam przynieść oprócz wody? Jakoś pomysłu nie mam...- blondynka zamyśliła się.
- Nie wiem... może kawę?
- Dobry pomysł!- zawołała rozpromieniona dziewczyna, po czym z radosnym okrzykiem wybiegła z pokoju. Jellal westchnął i usiadł na krześle, które stało tam już od pewnego czasu. Chwilę później do pomieszczenia weszła Lucy, kładąc na podłodze niezbędne przedmioty. Zawartość wiadra wylała na szkarłatnowłosą, po czym zabrała się do rozwiązywania liny. Kiedy sznur dał za wygraną, blondynka podała Erzie kubek z letnią kawą.
- Dziękuję. Możesz iść.
Lucy kiwnęła głową, podając mężczyźnie białą tabletkę. Jellal spojrzał na lek zdezorientowany z wypisanym na twarzy oczywistym pytaniem.
- Mira powiedziała, że dzięki temu zdobędziesz większą kontrolę. No wiesz, jakby ON próbował coś zdziałać...
Blondynka wzięła leżącą na ziemi tacę, po czym wyszła z pomieszczenia. Niebieskowłosy połknął tabletkę, po czym z uwagą spojrzał na Erzę. Powoli wybudzała się z letargu, ale wciąż była nieprzytomna psychicznie. Westchnął. Nie chciał już dłużej czekać, ale nie mógł się doczekać torturowania kobiety psychicznie. Przypominając jej o bólu i śmierci najbliższych! Niesamowite uczucie. Wstał, zaglądając do szuflady z pieniędzmi. Miał ich cholernie dużo- wystarczająco, aby opłacić Lucy i Mirajane. Wziął do ręki sztabkę złota, która mimo słabego światła, błyszczała się.
Nagle mężczyzna poczuł niewyobrażalny ból w głowie. Zaczął słyszeć różne głosy i widzieć znajome obrazy. Sztabka wylądowała na ziemi, zwracając uwagę będącej niedaleko blondynki. Zajrzała do pokoju, uśmiechając się jadowicie.
- Co ty mi.... dałaś?!- syknął. Każde słowo potęgowało uczucie czegoś strasznego w jego głowie.
- Jellal zaproponował nam dużo kasy w zamian za uwolnienie go na godzinę, dokładnie o tej porze. Trzeba nie było być takim sknerą. Teraz twoja urocza główka wypełni się krwawymi obrazami. Ciesz się seansem.
Widział ciemność. Nieprzenikniony mrok z krwawymi śladami.
***
Lucy obserwowała niebieskowłosego, który niemo krzyczał. Jego ciałem szargały jakieś dziwne siły, co mogło przerazić każdego, nawet najodważniejszego wojownika. Sama dostała dreszczy, gdyż znała działanie narkotyku. Nikt nie chciałby się znaleźć pośród tego całego syfu.
- Dziękuję- mężczyzna wypowiedział to słowo z trudem. Ciężko mu się oddychało, był osłabiony. Blondynka rzuciła mu srebrny klucz.
- Pokój trzysta piętnaście. Nie mam pojęcia, co chcesz zrobić, ale się pospiesz. Masz godzinę- powiedziała chłodno. Chłopak wziął klucz, po czym z wielkim trudem usiadł na krześle.
- Okłamałaś go.
- Zrobiłam to, co było najlepsze dla mnie i Miry. Nie sądzisz chyba, że będę tak dobra, aby mówić wszystko zgodnie z prawdą, bo ty coś tam sobie ubzdurałeś?
- Nie dałem wam pieniędzy.
Dziewczyna zamilkła na chwilę, po czym spojrzała na wciąż otumanioną Erzę.
- Powiedziałeś, że znasz sposób na pozbycie się Zerefa z twojego ciała. Normalnie mało by nas to obchodziło, ale sęk w tym, że jesteśmy naznaczone jego symbolem, który zmusza nas do wiernej służby. W tym stanie z łatwością mogłybyśmy go zabić, ale pieczęć nam to uniemożliwia. Jeśli się go pozbędziesz, będziemy wolne jak i ty. Jeśli jednak ci się nie uda, my nic nie stracimy, a ty umrzesz.
- Jak to nie stracicie? W pewnym sensie go zdradziłyście.
- Niezupełnie. Gdybym powiedziała mu prawdę, a tobie by się nie udało, zabiłby nas. Ale go okłamałam i nawet jeślibyś zawiódł, wymyśliłabym wymówkę typu " poprosił nas o ostatnie spotkanie z Erzą ". Może i zaufanie ucierpi, ale to gówno warta rzecz- powiedziała, odwracając się do mężczyzny plecami.- Powodzenia - zakończyła, opuszczając już na dobre małe pomieszczenie.
***
Jellal siedział zestresowany w pokoju trzysta piętnaście. Erza leżała jeszcze lekko otumaniona na przygotowanym łóżku, a czas nieubłaganie mijał. Zegar tykał, nie mając litości dla niebieskowłosego. Wskazówki poruszały się powoli, choć mężczyzna miał wrażenie, że robią to podejrzanie szybko.
Nie chciał robić coś bez wiedzy swojej ukochanej, nawet jeśli miałoby to kosztować go życie. Jeśli się nie zgodzi, trudno. Widocznie tak powinno być.
Spojrzał na Scarlet, której twarz powoli nabierała wyrazu. Przeniósł swój wzrok trochę niżej, na kształtne piersi kobiety. Potem zmierzył swoim uważnym spojrzeniem odkryte uda.
Wbrew swojej niewinnej naturze wyobraził sobie kobietę w jednoznacznej pozie, po czym przyłapując się na takich okropnych myślach, spłonął rumieńcem i natychmiast przestał.
Spojrzał w innym kierunku, próbując skupić się na czymś poważniejszym.
- Jellal!
Mężczyzna usłyszał głos, którego właścicielka była najwidoczniej bardzo zaskoczona. Spojrzał na szkarłatnowłosą, która z wielkimi oczami wpatrywała się w niebieskowłosego. Po krótkiej wymianie zdań i wytłumaczeniu całej zaistniałej sytuacji, oboje zamilkli. Erza myślała nad całym zdarzeniem, a Jellal modlił się o jej zrozumienie.
- Więc jeśli chcesz się pozbyć tego Zerefa z twojego ciała, musisz...- zaczęła, jednak te słowa nie mogły przejść jej przez gardło.
- Muszę się z tobą kochać? Tak, dokładnie tak- powiedział równie zmieszany mężczyzna, spuszczając głowę. Niezależnie jakby to powiedział i tak dziwnie to brzmiało.- Nie myśl, że wymyśliłem całą tą historyjkę. Nie chcę, abyś uważała mnie za jakiegoś zboczeńca czy coś w tym stylu. Mówię całkiem poważnie.
- Cóż, zachowanie Lucy i Miry to na pewno nie była jakaś tania sztuczka.- Erza zamilkła. Chciała uwierzyć, ale nie potrafiła. Ostatnio absurd ciągle gonił absurd. Poza tym, ciężko jej było zaufać komuś, kto kiedyś ją tak bardzo zranił.- Ale mimo całego tłumaczenia, ja po prostu nie mogę uwierzyć.
- Rozumiem i nie dziwię ci się- powiedział chłopak ledwo słyszalnie. Grzywka zasłaniała jego twarz. Nie odważył się spojrzeć kobiecie w oczy. Nie zasłużył na nic innego jak potępienie. To, co zrobił było niewybaczalne i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
Erza wstała. Rzuciła ostatnie spojrzenie na milczącego mężczyznę, po czym udała się w stronę drzwi. Chciała zostać i porozmawiać, bo czuła, że Jellal mówi całkowitą prawdę, choć tak mało prawdopodobną.
Już chciała otworzyć drzwi, kiedy poczuła silny uścisk z tyłu. Zaskoczona odwróciła głowę. Niebieskowłosy obejmował ją rękami, nie zamierzając tak łatwo puścić.
- Przepraszam...- wyszeptał, patrząc smutno w jej oczy. Erza odwróciła głowę, spoglądając na czubki swoich butów. Oboje wiedzieli, że to nie wystarczy. Nie czekając dłużej, mężczyzna obrócił ją w swoją stronę, po czym przycisnął do ściany.- Co mam zrobić, abyś mi wybaczyła?- spytał drżącym głosem. Głowę miał spuszczoną, a oczy zamknięte. Nie chciał sobie przypominać tamtych smutnych twarzy i ludzkich ofiar.
- Pocałuj mnie- odpowiedziała bez namysłu kobieta. Zaskoczony Jellal spojrzał na Erzę. Nigdy nie spodziewałby się po niej takiej odpowiedzi. Był niemal pewien, że go wyśmieje.- Może nie odkupi to twoich win i nie da ci wybaczenia u innych, ale mnie to wystarczy.
Szkarłatnowłosa uśmiechnęła się, zamykając oczy. Mężczyzna uniósł jej głowę, po czym delikatnie musnął jej usta. Już po chwili niewinny gest zmienił się w namiętny pocałunek, odwzajemniany przez obojga kochanków.
- Zrobię to- zadecydowała, kiedy przerwali. Jellal spojrzał na nią z niedowierzaniem.- Nawet jeśli to wszystko kłamstwo, zaufam ci. Zrobię to dla ciebie.
- Nie musisz, jeśli nie chcesz. Nie będę cię zmuszał- powiedział lekko przestraszony mężczyzna. Zawsze marzył o tym, by uprawiać z nią seks, ale kiedy w końcu doszło do zgody ze strony obojga, nie był pewien. Erza zamknęła mu usta pocałunkiem. Zniecierpliwiony niebieskowłosy zerwał z niej bluzkę na ramiączka. Zaczął jeździć językiem po jej szyi, wkrótce przenosząc się trochę niżej, do ramion i brzucha. Erza dyszała, zachęcając go do rozpięcia stanika, co mężczyzna zrobił po chwili z wielką przyjemnością. Zaczął miętosić jej piersi, lekko podgryzając i ściskając sutki. Erza pojękiwała z rozkoszy. Nie czekając dłużej, Jellal ściągnął jej spódnicę i majtki, po czym namiętnie ją pocałował, wkładając dwa palce w kobietę. Scarlet krzyknęła. W końcu zaczęła ściągać z niego bluzkę i spodnie, które już chwilę potem spadły na ziemię. Szkarłatnowłosa popatrzała na kochanka porozumiewawczo. Trochę niepewny mężczyzna ściągnął swoją bieliznę, podniósł do góry Erzę, po czym szybko w nią wszedł. Tytania krzyknęła. Poczuła okropny ból, który po kilku minutach ustąpił rozkoszy. Kobieta zaczęła pojękiwać coraz głośniej, a mężczyzna ruszał się coraz szybciej, zachęcany odgłosami Erzy.
- Zaraz dojdę...- wydyszał Jellal, przyspieszając.
- Ja też...- odpowiedziała ledwo zrozumiale kobieta, czując coraz większą przyjemność. W końcu oboje osiągnęli szczyt. Tytania poczuła dziwne ciepło. Dopiero po chwili ujrzała biały płyn, który z niej wyciekał. Jellal położył Erzę na łóżku, po czym szybko się ubrał. Kobieta spojrzała na niego półprzytomnie
- Jellal...- wyszeptała, przykrywając się kocem leżącym nieopodal. Mężczyzna podszedł i namiętnie ją pocałował.
- Muszę iść- powiedział smutno, po czym zawołał Lucy. Blondynka weszła zdziwiona do pokoju. Mężczyzna zlecił jej ubranie Scarlet i odtransportowanie jej do domu. Sam wyszedł, zostawiając zdezorientowaną Lucy.
***
Mój pierwszy hentai xD Haha, no nie mogę :p Wyszedł jak wyszedł, nic lepszego nie przyszło mi do głowy xD Przepraszam z góry za wszystkie błędy gramatyczne i składniowe ( jeśli ktoś takowe zauważy ). Mam nadzieję, że się podobało...

2 komentarze:

  1. ... WYBACZ MI TANO!!! T^T (nie wiem czy mogę się tak do Ciebie zwracać, ale strasznie lubię takie zdrobnienia, więc jeśli nie masz nic przeciwko to będę się tak do Ciebie zwracać, dobrze?? ^_^) TAK STRASZNIE PRZEPRASZAM... NIE CHCIAŁAM CIĘ DOPROWADZIĆ DO DEPRESJI T^T W ŻYCIU BYM NAWET O TYM NAWET NIE POMYŚLAŁA T^T
    Hoshi: Kurde, chyba za mocno to przeżywa...
    NAPRAWDĘ NIE CHCIAŁAM T^T

    Psychopatyczna Lucy, taka fajna... od razu dziewczyna do konkretów przechodzi xD

    Jellal opętany przez Zerefa, który aby go z siebie wypędzić musi się przespać z Erzą... fajny pomysł muszę Ci powiedzieć(?) ^_^

    Hentai mrrraśny *.* Trochę krótki, ale bardzo dobry jak na pierwszy raz ^_^
    Hoshi: *Q* *gapi się w ekran i ślini klawiaturę*
    o_O Tak... hentai jak widać zwrócił największą uwagę mojego alter ego xD Chociaż to właściwie nie jest całkiem alter ego... ale nie będę się o tym tu wywodzić xD

    Wszystko bardzo świetne (tak wiem, że to dziwnie brzmi xD), ale wydaje mi się, że kończy się w trochę dziwnym momencie... wiesz, ja tu Ci nic nie sugeruję, ale gdyby napadła Cię nagle odrobina weny to mogłabyś napisać jeszcze jedną część?? Plossse ^_^ Znaczy wiesz... ja Cię do niczego nie zmuszam tylko taki pomysł podsuwam xD

    W każdym razie bardzo mi się podobało ^_^

    Pozdrawiam ^_^

    Ps. Jeszcze raz przepraszam, że wprowadziłam Cię w depresję... jeśli się nie obrazisz to jeszcze raz zamówię Jellal x Erza tylko tym razem sam romansik *Q* (jak ja kocham romansidła *Q*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam zrobić fajny koniec, ale byłam już trochę wyczerpana xD I nie oczekujcie ode mnie hentai'ów, bo ómrę xD Zrobię cz. 3, jeśli tak ci zależy, ale będzie króciutka i nikt nie musi jej komentować. Zrobię to dla ciebie ^ ^

      Usuń