-->

piątek, 2 stycznia 2015

Gajeel x Levy dla Nevada chan

Nie wiedział co tu robi...Zajęcia teatralne nie były w jego stylu.
Ale, gdyby tu nie przyszedł zawalił by półrocze.
- Dobrze moi drodzy-zaczęła Mavis- Teraz poznacie sztukę obserwacji. Przez ten tydzień będziecie wcielać się w wylosowaną przez was osobę- odparła, po czym wzięła plastikowe pudełko i zaczęła chodzić z nim po klasie, gdy wreszcie nauczycielka podeszła do niego. Włożył dłoń do pudełka, po czym wyjął z niego kartkę. Rozwinął ją. Uśmiechnął się sam do siebie.
 Miał udawać samego siebie...Przynajmniej to wyjdzie mu na sześć.
Blondynka spojrzała na niego, po czym spytała.
-  O co chodzi Gajeel ?
- Będę udawać samego siebie...-Uśmiechnął się zwycięsko.
- Aaa tak...-zaczęła- Ten kto wylosuje samego siebie, losuje jeszcze raz-odparła, po czym wzięła kartkę chłopaka i wrzuciła do pudełka.
- Losuj jeszcze raz Gajeel...-odparła zniecierpliwiona nauczycielka.
Ponownie wyjął mały kawałek kartki z plastikowego opakowania, po czym go rozwinął.
Levy McGarden. 
Niebiesko-włosa dziewczyna siedząca dwie ławki za nim. Jej włosy były krótkie, a co do tego zawsze je unieruchamiała żółtą bandaną w paski.Zakładała także obcisłą sukienki, żółtą, krótką i on miał przebierać się w takie coś...
- To chyba jakieś żarty-mruknął, po czym podał blondynce kartkę- Chcę losować jeszcze raz.
- Nie ma  zwrotów- odparła, po czym podeszła do ławki za nim.
To jakaś kpina z niego, z całej klasy i to przez tydzień...?! A mógł zawalić te półrocze i nie przyjść na tą cholerną lekcję...

~*~

Od razu po przyjściu do szkoły, w pół do siódmej, ona i Lucy zaczęły się przebierać. Blondynka, jak zawsze była gotowa, jej włosy stały się różowe od specjalnej pianki, a jej szyji było widać szalik, taki sam jaki nosi Natsu. Miała na sobie również sukienkie czarno-różową, podobną do codziennego stroju Natsu.  Heartfilia zabrała się o razu za niebiesko-włosą. Po dobrej godzinie, przynajmniej tak zdawało się dziewczynie. Przejrzała się w lusterku. Jej włosy nadal były rozpuszczone, jednak brakło im bandany, do której tak bardzo była przyzwyczajona. Na jej twarzy było widać z warstwę makijażu. Jej rzęsy stały się długie, a co dopiero pogrubione. Usta były lekko czerwone od szminki, a na jej policzkach widniał puder. Miała na sobie również granatową kamizelkę, która sięgała jej zaledwie do pępka. Od jej bioder zaczynała się czarna spódniczka, była na nią za duża, więc nosiła również czarny pasek. Przypięła do niego znaczek z białą czaszką. Odrobinę wyżej przed jej kolanami dało się zobaczyć czarno-żółte pończochy. Oczywiście na jej małych stopkach widniały czarne glany.
- I tak mnie widzisz w wersji damskiej Gajeela ?- Spojrzała na Lucy lekko zaskoczona.
- Tak-Uśmiechnęła się- Czekaj jeszcze kolczyki.
- Chyba sobie żartujesz, nie będę sobie okaleczała całej twarzy !-wrzasnęła.
- Przykleję cie je do twarzy-odparła zażenowana- Co jestem jakiś przekówacz...-Podeszła do niebiesko- włosej, po czym przykleiła jej do twarzy w sumie dwanaście naklejek.
Levy spojrzała ponownie w lusterko. Była zupełnym swoim przeciwieństwem...
- Dobra Levy chodź bo się na lekcje spóźnimy-odparła, po czym wyszła z przebieralni. Zaczęła kierować się w stronę sali chemicznej.
Niebiesko- włosa szła tuż za nią, gdy przypomniało się jej, że zostawiła w przebieralni telefon. Wróciła się. Przeszła przez próg sali. Zatkało ją kompletnie...W środku był Gajeel, jego włosy były przefarbowane na niebiesko...?!
- Ty durniu, co zrobiłeś z moimi włosami ?!-wrzasnął Redfox, po czym zdzielił różowo-włosego przez łeb.
- To był wypadek...-odparł, po czym złapał się za bolące miejsce.
- Jak można pomylić szamponetkę z farbą do włosów!-wrzasnął, po czym znowu spojrzał w lustro i się skrzywił.
Nie mogła tak, więc się zaśmiała. Chłopak spojrzał na nią, najwidoczniej jego też zadziwił jej wygląd. Natsu wykorzystując sytuację szybko się ulotnił.
- Gdzie pędzisz bałwanie, zmyj mi to z włosów!-Gajeel jeszcze patrzył jak różowo-włosy ucieka. Westchnął ,po czym spojrzał na McGarden.
- Ładnie wyglądasz-odparł, po czym lekko się zarumienił.
- Ty również-Zaśmiała się.
Podeszła do skrzynki z kostiumami, tam powinien być jej smartpohn. Jednak go nie znalazła.
- Gajeel nie widziałeś tu telefonu ?-spytała, po czym odkręciła się w stronę chłopaka.
Zauważyła uśmiech na jego twarzy, a jego wzrok patrzył wprost na wyświetlacz jej komórki. Wzdrygła się. Jej tapetą był Gajeel...ale wtopa.
Chłopak spojrzał  na nią, po  czym posłał jej uwodzicielski uśmiech, Z tymi niebieskimi włosami wyglądał śmiesznie, ale to był jednak Gajeel. Wstał, podszedł do niej.
- To twoje ?-spytał.
Przytaknęła cała czerwona.
- A chcesz go z powrotem ?
- Tak
- To weź go sobie-Podłożył je telefon blisko dłoni, gdy chciała po niego sięgnąć szybko pociągnął rękę do siebie, a  Levy wpadła w jego ramiona. Wykorzystując sytuację, pocałował ją. Nie miał nic do stracenia, miał niebieskie włosy...Pocałował ją jeszcze raz, gdy spojrzał na jej twarz już nie była czerwona. Był na niej szeroki uśmiech.



***************************************
I jak ? :3
Mam nadzieję, że się podobało :D
No to mój pierwszy post w tym roku :)
Jak minął wam Sylwester ? :3
Tyle pytań XD

1 komentarz:

  1. To było... Ja nie mogę jak zaczęłam czytać to juz czułam, ze coś się święci. Gajeel i niebieskie włosy ? Ciekawe. To mi się staaaasznie podobało. Ja to chyba będę czytać codziennie. Pozdrawiam i dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń