-->

sobota, 22 sierpnia 2015

Gajeel x Levy dla Hikari

" Patrzmy na to, jak na zwykły flirt, nie miłość"


~*~

W  owym czasie był bardzo popularny motyw mienia chłopak lub dziewczyny, jednak takie rzeczy zbytnio ją nie interesowały. Choć sama chęć zdobycia tego, pierwszego, którego pokocha nie dawała jej spać... 
Nie chciała pokazać, że jest dziewczynom, która szuka młodzieńca tylko z tego powodu, żeby być fajnym. Jednak Lucy nie dawała jej spokoju, ciągle powtarzając. "Jak genialnie jest mając koło siebie osobę, która cie kocha". Przez co chciała spróbować smaku  związku, którego jeszcze nigdy nie poznała na własnej skórze. 
Ochota poznania przez nią kogoś nowego zgasła, przez blondynkę, która chciała wyciągnąć ją na spacer z nią, Natsu i "kolegom" jej ukochanego. Rzecz jasna odmówiła, jednak Heartfilia nie dała za wygraną i przekonała ją do zmiany zdania. Tak więc zgodziła się i wylądowała przed domem Lucy, czekając na nią by mogły ruszyć. Po kilku minutach strojenia się dziewczyny pomaszerowały w stronę parku Magnolii, na umówione miejsce ich spotkania.
Nie wiedziała co ma sądzić, znała Natsu, nie był złym typkiem, ale głupim owszem. Miała nadzieję, że nie trafi się jej nikt podobny, a chodziło jej głownie o inteligencje. 

~*~

Czekał w spokoju, aż przebędą dziewczyny i ta jedna, którą ma poznać. Nie miał ochoty na związek, bo był on samym utrapieniem dla każdego mężczyzny...Jednak Dragneel musiał jak zawsze wkurzać go swoją gadką, więc zgodził się dla świętego spokoju. 
- Są!- wrzasnął Natsu, po czym wskazał na ścieżkę przed nimi. 
Szły w ich stronę dwie postacie, podeszły do nich i się zatrzymały, a właściwie niebiesko-włosa dziewczynka. Zaś blondynka rzuciła się na różowo-włosego, o mało co, go nie obalając na ziemie. 
- Cześć- powiedziała niebiesko- oka- Jestem Levy.
- Ta, jestem Gajeel.- odparł.
Nie chciało mu się gadać, a nie chciał być chamski dla tej Levi. Wydawała mu się tak krucha i delikatna. Tym bardziej, że była mała. Nie chciał takiej za dziewczynę, najchętniej to by się zmył.
- Wiecie- zaczęła Lucy- Idę z Natsu po coś do picia, a wy poczekajcie, ok? -odparła. Nawet nie czekała na ich odpowiedź, złapała Natsu za rękę i pobiegła przed siebie.
- Lucy!- wrzasnęła niebiesko-włosa. 
Jednak dziewczyna już pobiegła.
- Szczerze, skoro poszli, to może my też rozejdźmy się do domów-zaproponowała.
Spojrzał na nią. Większość dziewczyn nie odchodziła tak po prostu od niego, tylko ciągle na niego gapiły. I wkurzały go zbędnymi pytaniami, więc Levy zainteresowała go... Chciał zobaczyć jaka ona jest i przekonać się w najlepszy możliwy sposób...
Bez słowa podszedł do niej i pocałował ją, po czym spojrzał na jej czerwoną twarz. 
- C-co ty robisz...?!-wydukała.
- Nic, sprawdzam coś.- odparł.- Skoro przyszłaś się tu zemną spotkać to pewnie szukasz chłopka. Więc może chcesz spróbować ?
Nie odpowiedziała nic.
- Więc to prawda ?- Uśmiechnął się- Czy zaszkodzi nam trochę zabawy. Patrzmy na to jak zwykły flirt, nie miłość.-rzekł.
- Zgoda. Nie będziemy bawić się w miłość-odparła.- Ale i tak idę do domu-powiedziała.
- Dobrze,  jesteś wolnym człowiekiem, a mogę cie nawet odprowadzić...-Uśmiechnął się.
I tak zaczęli iść przed siebie w nastrojowej atmosferze.

~*~


Cały układ z  Gajeelem był dość dziwny, lecz podobał jej się. Była z reguły, ciekawa nowych doświadczeń, więc mogła spróbować związku w którym nie ma miłości, a potem bez żadnych przeszkód zakończyć go, będąc szczęśliwa.
Jednak kłopoty zaczęły się na samym początku…  A właściwie dziwne spojrzenia na nią i wysokiego dryblasa mającego pełno kolczyków na twarzy. Przy jej wyglądzie wyglądał jak „godzila z czarnego wymiaru”…  A przynajmniej stwierdziły tak dziewczynki przechodzące tuż o bok nich… Na to brunet chciał zaproponować im przelot po niebie i lądowanie w  kosza na śmieci, jednak dziewczyna zdołała go powstrzymać…
Drugi. Głupie pytania na temat jej „związku” z chłopakiem.  A było ich pełno, więc zaczęły ją irytować ciągłe odpowiedzi.
Trzeci. Raptownie większość dziewczyn w szkole, ale i w mieście zaczęło patrzeć na nią krzywo, lecz nie dała się im, choć nie było to łatwe przy wytatuowanych i umięśnionych byłych Redfoxa.
Czwarty. Nie nadszedł, jednak była pewna, że będzie ostateczny i dokopie jej najmocniej.
Po dwóch tygodniach spędzania czasu z chłopakiem, przyzwyczaiła się do jego wrednej natury, a on do jej natury mola książkowego, więc byli kwita. A przynajmniej on tak sądził…
Choć był to udawany związek, zabierał ją na spacery, do kina czy restauracji. I był dla niej miły. Chciał zrobić dobre wrażenie, więc była pewna, że zbliża się nie ubłagany koniec ich układu.  Była na doskonale przygotowana, choć lubiła z nim przebywać. I właśnie w ten sposób potwierdziła słowa przysłowia „Nie oceniaj książki po okładce”. Choć Gajeel był wyskoki, umięśniony i chodził w podartych ubraniach i miał pełno kolczyków na twarzy, dało się go lubić. A właściwie jego charakter, który był niczego sobie. Był inteligentny, choć strasznie impulsywny…

~*~

Zwykły zabawa w jakiś dziwny sposób przerodziła się w jego obowiązek. Powoli zaczął lubić niebiesko- włosą bardziej niż przyjaciółkę, jak na udawany związek. A uświadomił sobie to o kilka dni za późno. Stawał się zazdrosny o głupich chłopaków rozmawiający z nią, jednak nie mówił nic by nie wyjść na durnia. Więc wiedział co musi zrobić. Zakończyć to teraz i raz na zawsze.
Ta dziewczyna zaczęła go zmieniać, a on nie widział w tym żadnego problemu…
Wziął telefon i napisał do dziewczyny.
   Spotkajmy się w parku, chciałbym z tobą porozmawiać.
                                                ~Gajeel
Wiedział, że najlepiej zakończyć to  wszystko w miejscu w którym się to zaczęło…

~*~


Odczytała wiadomość od chłopaka. I samowolnie zaczęła się zbierać na spotkanie z nim. Wiedziała co oznaczają te słowa, koniec… I dobrze wiedziała, że on nastąpi, więc nie musiała martwić się o takie rzeczy. Porozmawia z nim i wróci do normalnego trybu życia, jednak nie będzie jej łatwo po dwóch miesiącach przebywania z nim…
Schowała telefon do kieszeni, po czym zbiegła na dół i zaczęła się ubierać. Założyła trampki i nałożyła na szybko kurtkę, po czym wyszła z domu maszerując wprost do parku, na krótką rozmowę.
Powoli zmierzała w kierunku miejsca ich spotkania, przy czym zachwycała się pięknem jesieni. I chłodnym powietrzem, które przepływało przez jej płuca, dając jej uczucie świeżości. Choć na dworze było zimno, było jej strasznie gorąco… Więc przyspieszyła kroku by mieć wszystko za sobą.
Po niecałych pięciu minutach dotarła na miejsce i od razu zobaczyła przed sobą Gajeela ubranego w kurtkę, shorty i glany, jak zawsze. Uśmiechał się do niej smutno.
- Cześć-powiedziała- Czyli kończymy…?
Zaskoczony spojrzał na nią i przytaknął.
- Mi się już znudziło, za pewne tobie też… - odparł- Więc po co dalej ciągnąć ?
- Racja- Przytaknęła. –  To żegnaj- powiedziała i odkręciła do niego plecami.
Zaczęła iść przed siebie, jednak zatrzymała się.
- Mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi – powiedziała i odkręciła do niego. Patrzył prosto na nią z zaskoczeniem.
- Tak, będziemy.
Odkręciła się ponownie i zaczęła maszerować w stronę domu. W tym momencie zrobiło jej się zimno, a po jej twarzy zaczęły spływać krople deszczu. Podniosła głowę do góry i w tedy zrozumiała, że to są jej gorzkie łzy.  Wtarła twarz, po czym podeszła do najbliższej ławki i usiadła. Po prostu zaczęła szlochać.
 Po kilku minutach płaczu, usłyszała głos.
- Czemu płaczesz? –spytał nieznajomy.
- Rozstanie boli, nawet te nie prawdziwe…- szepnęła i podniosła głowę do góry. Ku jej zaskoczeniu przed nią stał Gajeel.
- A więc, zależy ci ?- Uśmiechnął się.- Bo…
- Po co tu przyszedłeś by się ze mnie naśmiewać !
- Nie dałaś mi dokończyć. Bo mi tak- odparł i pocałował ją w usta.

~*~

- Człowiek uświadamia sobie wszystko co ważne, gdy jest za późno. Jednak w przypadku głupiego chłopaka, na szczęście tak nie było- powiedział i wytarł jej twarz, która była mokra od łez.
Nadal nie rozumiał tej małej istoty siedzącej o bok niego. Myślał, że nakrzyczy na niego, jak zawsze… jednak po prostu wtuliła się w jego tors i powiedziała.
- Każdy idiota ma szczęście.



  Znalezione obrazy dla zapytania gajeel x levy tumblr

****************************
Nie jest on dosłownie taki jaki chciałaś Hikari, ale zakochują się powoli, a przynajmniej powoli sobie to uświadamiają xd
Więc mam nadzieję, że ci się podoba >.<



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz